- To miejsce, które kocham nad wyraz - opowiada o swoim osiedlu Owsiak. - Codziennie, jeżeli tylko budzę się w swoim mieszkaniu patrzę na staw, który w różnych porach roku pokazuje to, co się dzieje w naturze. Zimą jest tutaj lodowisko i wygląda jak z obrazów Breughla.
Okazuje się, że Owsiak jest bardzo z zżyty z mieszkańcami swojego osiedla. Mówi o nich "piękni ludzie". Lubi też patrzeć jak dzieci jego sąsiadów bawią się na zamarzniętym stawie. To miejsce to jego azyl. Przyznaje jednak, że nie zawsze było tak różowo. Kiedy osiedle było budowane, deweloper usiłował oszukać mieszkańców. Ci jednak spotkali się i stawili mu czoła.
- To miejsce zostało przez nas wszystkich stworzone. Przez mieszkańców, którzy byli oszukiwani przez cały czas jak to się budowało. W końcu powiedzieliśmy trzeba to skończyć. Wszyscy zebraliśmy się do kupy razem i zrobiliśmy to miejsce takie, jakim jest - dodaje z dumą.