Dominika Figurska znana jest ze swoich konserwatywnych poglądów. Aktorka zagrała ostatnio w "Smoleńsku", co trochę przypomniało widzom o jej medialnym istnieniu. Obecnie ma szansę na ponowne wypłynięcie. Wszystko dzięki tematowi aborcji, który rozgrzewa większość Polek do czerwoności. W całej Polsce prowadzone są Czarne marsze, a w poniedziałek ma odbyć się ogólnokrajowy Strajk kobiet.
Aktorka "M jak miłość" od niedawna współpracuje z Telewizja Republika. To właśnie na jej antenie opowiadała o swoich doświadczeniach z osobami niepopierającymi delegalizacji aborcji w Polsce. Rozmawiała z żoną Tomasza Terlikowskiego. - Zwolennicy aborcji mają jakieś bielmo na oku, nie dociera do nich żaden argument - krytykuje Figurska. - Trudno nawet z nimi dyskutować. Przekonałam się o tym na własnej skórze, kiedy zbierałam podpisy w centrum Warszawy pod projektem ustawy chroniącej życie - wyznała na antenie prawicowej telewizji. - Podchodziłam do matek, do rodzin, na przykład z trójką dzieci. Wydawałoby się, że właśnie oni powinni się pod tym podpisać. I wiesz co? Oni mnie gonili. Ja mówię: "Przecież pani ma dzieci", a ona fuczy: "Ale to moja sprawa, ile ich mam". Bardzo agresywne były też starsze kobiety, podejrzewam, że wiele z nich doświadczyło aborcji - wyjawia swoje doświadczenia serialowa aktorka.
Co sądzicie o postawie Dominiki Figurskiej?
Zobacz: Janda SZCZERZE o swoich ciążach pozamacicznych. Miażdży TERLIKOWSKIEGO!