Dominika Gwit schudła kilka lat temu, a na ściankach szokowała szczupłą figurą. W jej przemianie chodziło głównie o względy zdrowotne, bo taka otyłość może być groźna dla narządów wewnętrznych. Niestety, u aktorki szybko pojawił się efekt jojo, ale Dominika Gwit postanowiła śmiać się hejterom prosto w oczy i cieszyć się z tego, co ma. Być może dlatego każde jej zdjęcie wzbudza falę komentarzy - oczywiście na temat wagi.
Dominika Gwit ostro do hejterów: Jesteście chorzy psychicznie, albo macie gigantyczne kompleksy
Nawet fotografie z niewinnego pozornie urlopu na Mazurach skłoniły internautów do pytań, czemu Dominika "nagle kocha Polskę" - gdy pandemii nie było, wszyscy celebryci ochoczo wyjeżdżali za granicę. Gdy nie mogą, zaczęli wychwalać rodzime strony. Dominice tak podoba się na Mazurach, że nawet zażywa kąpieli. Trudno oczekiwać, że woda jest już ciepła, więc aktorka pręży się na dmuchanym flamingu.
Te pozy sprowokowały męża Dominiki do osobliwej relacji w stylu filmów przyrodniczych. Wojciech Dunaszewski osobliwie skomentował ten odpoczynek, pisząc, że Dominika na flamingu to "niezwykły stwór".
- Mamy rzadką przyjemność oglądać niezwykłego stwora, którego można zaobserwować tylko nad niektórymi jeziorami mazurskimi. Składa się z dwóch elementów: głównego nosiciela: różowego, początkowo nieruchawego i karmiciela, który teraz jest aktywny. Jednak już za chwilę, tu na wodzie, role się odwrócą. Oto obserwujemy w naturalnym środowisku przedziwnego, mazurskiego stwora. Patrząc na niego z boku, trudno dociec, kto tu na kim płynie i kogo napędza. Jego ruchy zdają się być niepokojące, wręcz obsceniczne. Jednak cała ta sytuacja jest tylko czystą rozrywką. Czytała Krystyna Czubówna. Popatrzmy jeszcze chwilę na to majestatyczne zwierzę w jego naturalnym środowisku - relacjonował na Instagramie.
Taki mąż to skarb?
Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie "Super Express" KLIKNIJ tutaj >>>