Donatan po raz kolejny stał się negatywnym bohaterem festiwalu w Opolu. Pozując na ściance razem z Edytą Górniak, z którą nagrał hit "Andromeda", producent obejmował piosenkarkę. I wszystko byłoby w porządku, gdyby jego dłoń nie powędrowała nagle w stronę pośladków Edyty. Gwiazda zareagowała błyskawicznie - spoliczkowała Donatana na oczach fotoreporterów.
- Są sytuacje, których nie można ignorować. Mam nadzieję, że ten gest wyznaczy granice, których nie można przekraczać - skomentowała to zdarzenie Edyta w rozmowie z Pudelkiem.
Kobiety murem stanęły za Edytą Górniak. Nic dziwnego, że Donatan musiał wytłumaczyć się ze swojego zachowania.
- W odpowiedzi na liczne pytania. Celowo pobudziłem ludzi do bardzo ciekawej - słusznej - dyskusji i mam nadzieję do jeszcze słuszniejszych wniosków. Zwracając uwagę na ważny i aktualny temat "Są granice, których nie możemy przekraczać" - czyli starajmy się umieć walczyć o swoją przestrzeń w każdej postaci. Nie chodzi tylko o przerysowaną sytuację w przykładzie, ale też o życiową asertywność - napisał Donatan na Facebooku.
Jego tłumaczenie nie spodobało się internautom. Odpowiadając im na komentarze, Donatan próbował przekonać, że w ogóle nie dotknął Edyty...
"Nie było żadnej ręki na pośladkach - w tym właśnie rzecz"
"Tu nie było żadnej ręki stety lub niestety"
"Nie było żadnego dotyku zresztą"
- próbuje wmawiać Donatan.
Wygląda więc na to, że wszystkim nam, łącznie z Edytą Górniak, zmacanie piosenkarki jedynie się przewidziało...