Doniesienia o 5-letniej córce Rzeźniczaka rozdzierają serce. "NIE WIEM, CZY ON JĄ KOCHA"

Roczny Oliwier Rzeźniczak zmarł 27 lipca po tym, jak stoczył walkę o życie, która rozgrywała się na oczach całej Polski. Cztery miesiące po śmierci chłopczyka jego tata stanął na ślubnym kobiercu. Jakub Rzeźniczak i Paulina Nowicka powiedzieli sobie tak na bajkowej plaży w Miami. Szczęśliwe małżeństwo podzieliło się w sieci zdjęciami z uroczystości, które sprowadziły na nich potężny hejt. Wielu internautów wprost pisało, że cztery miesiące od śmierci synka to zbyt krótko, by wyprawiać huczną, weselną imprezę i tańczyć.

Tymczasem Jakub Rzeźniczak ma jeszcze córkę, której nie zaprosił na swój ślub, ani nawet nie poznał z nową żoną. Jej mama, Ewelina Taraszkiewicz zaproponowała piłkarzowi spotkanie z Inez, jednak ani piłkarz ani jego żona nie wyrazili na nie chęci. W dodatku Rzeźniczak już niedługo spotka się z Eweliną w sądzie, bo wniósł o zmniejszenie alimentów na córkę. Swój pozew argumentuje "życiem w niedostatku".

5-letnia Inez ma oparcie w nowym partnerze swojej mamy, jednak bardzo tęskni za biologicznym tatą i coraz częściej o niego pyta.

- Zawsze jak się spotykali, to mieli ze sobą super kontakt. Nigdy z tym nie było problemu, lgnęli do siebie i dobrze się bawili, więc nie musiałam tej więzi pomagać, gdy dochodziło do tych spotkań. Od dłuższego czasu sporo się zmieniło. Na mnie nie ma to wpływu, ale każdy z nas wie, jak ważną osobą jest ojciec w życiu każdej dziewczynki, natomiast staram się, jak mogę tłumaczyć jej dyplomatycznie, dlaczego tak to wygląda. Ze względu na to, że jest malutka i myślę, że całej prawdy by nie uniosła - mówi Ewelina Taraszkiewicz w rozmowie z dziennikarką JastrzabPost.

Mama dziewczynki okłamuje ją, że nie widują się, bo tatuś dużo pracuje, ale bardzo ją kocha. 5-latka nie radzi sobie z brakiem kontaktu z ojcem i chodzi już nawet na terapię.

- Ona wie, że ona ma dwóch tatusiów i ona rozróżnia, i coraz więcej jest pytań o biologicznego tatę. Ja go kryję, ale coraz bardziej nie wiem, czemu miałabym to robić. Zresztą konsultowałam to z terapeutką, bo Inez chodzi także na terapię z tego powodu, bo zaczęła mieć problemy i terapeutka powiedziała, że ja nie mogę brać odpowiedzialności za to, jak on się zachowuje. I nie mogę go ciągle tak kryć. Kiedyś dziecko dorośnie i dowie się, że mamusia kłamała. Ona żyje w przeświadczeniu i nadziei, że tata mieszka daleko, pracuje dużo, ale cię kocha. A ja nie wiem, czy on ją kocha w tym momencie. Ona bardzo tęskni i coraz częściej pyta o tatę. Mówią mi to też panie z przedszkola. To nie jest sztuką pojawić się raz na pół roku. To już nie jest mały bobas - mówi matka córki Rzeźniczaka.

Na koniec rozmowy reporterka spytała Eweliny, czego mogłaby jej życzyć na święta. Taraszkiewicz odpowiedziała, że chciałaby tylko, żeby jej córka nie musiała mierzyć się z traumą po odrzuceniu ojca, i żeby Kuba w końcu "się ogarnął".

- Na święta życzcie nam zdrowia. Zdrowia i spokoju, bo tak naprawdę my wszystko mamy. Mamy siebie, mamy rodzinę, mamy miłość. Jedyne, czego bym jej życzyła, to żeby rzeczywiście nie miała traumy odrzucenia przez ojca, bo to się później ciągnie latami. Ja z Kubą relacji nie muszę mieć żadnych, więc tego możesz nam życzyć, żeby ten człowiek się ogarnął - mówi Ewelina Taraszkiewicz.

W galerii niżej zobaczycie zdjęcia z bajkowego ślubu Jakuba Rzeźniczaka i Pauliny Nowickiej na plaży w Miami. Czy to rzeczywiście wygląda, jak impreza człowieka "żyjącego w niedostatku"? Piszcie w komentarzach.