Zdjęcia do filmu odbywają się w Europie i Afryce, a sama produkcja ma wejść na ekrany kin w czerwcu przyszłego roku. Rok później ma ukazać się druga część tego hitu. Według specjalistów z filmowej branży z USA Dorocińskiemu drogę do zagranicznej kariery otworzyła rola w popularnej produkcji Netfliksa „Gambit królowej”, w której brawurowo wcielił się w rolę Rosjanina Borgova.
– To, że Marcin zagra u boku Cruise'a, dla polskiej kinematografii oznacza, że nasz aktor może zacząć zarabiać w dużych produkcjach całkiem niezłe pieniądze. Na razie Dorociński jest na aktorskiej półce rosyjskich, czarnych charakterów. Jerzy Skolimowski też zagrał niejednego bandytę w takich superprodukcjach i nic z tego nie wynikło. Miejmy nadzieję, że w przypadku Marcina będzie inaczej – mówi polska aktora z Kanady, Liliana Głąbczyńska-Komorowska (66 l.), która jest wyjadaczką w Hollywood. Zna się też z Tomem Cruise'em, o którym mówi w samych superlatywach.
O roli Marcina Dorocińskiego ciągle nie wiele wiadomo. Według naszych informacji nie będzie to wielka rola i zajmie Polakowi na planie ok. 10 dni zdjęciowych. A to może oznaczać zarobek ok. 150 tys. dolarów – czyli ok. 750 tys. zł. Może nie jest imponujący, ale otwiera drzwi do świata seriali, gdzie zawsze będą potrzebni „źli Rosjanie”. Zresztą aktor ma świetnego agenta, który działa w międzynarodowej agencji.