Franciszek jest już dorosły i niedawno założył rodzinę. Z żoną, Włoszką Laurą Esmeraldą Vaccari ma małą córeczkę. Syn znanych prezenterów nie ma już na nazwisko Kurzajewski, gdyż przyjął nazwisko swojej żony. Ze swoją mamą ma bardzo dobry kontakt. Paulina Smaszcz wie jednak, że w wychowaniu popełniła sporo błędów, których się nie wstydzi. O swoich synach napisała w ostatnim wpisie na Instagramie. Pokazała także bardzo odważne zdjęcie w kostiumie kąpielowym. Będąc na leżaku, kładzie się na niej, jej dorosły już syn.
- Wychowywałam synów na partnerów dla innej kobiety. Wiem, że mówienie im o tym co czuję szczerze i bez zakładania maski, spowodowało, że doskonale rozumieją partnerstwo w wielu obszarach i będą bardziej rozumieli kobiecy świat. Uwielbiam moją synową i dziewczynę Juliana. Starałam się ze wszystkich sił tworzyć kochającą rodzinę, ale popełniałam i popełniam błędy jak każda kochająca Mama. Nikt nie uczy nas rodzicielstwa, ale samoświadomie jestem wobec moich synów lojalna, szczera, kochająca, szanująca, wspierająca, zawsze otwarta, nieoceniająca. Nie wtrącam się w ich indywidualne wybory i decyzje. Jeśli chcą posłuchać mojego zdania, to mówię. Jeśli nie chcą to milczę. Po prostu czuwam i wspieram jak umiem. Wsparcie to nie zawsze pieniądze, prezenty, podarunki. Wsparcie to poczucie bezpieczeństwa, że zawsze jestem, zawsze pomogę, nigdy nie śpię spokojnie gdy są daleko, gdy mają problem. Jestem też po to, by pokazać im, że kobieta choćby nie wiadomo jak silna, potrzebuje wsparcia, czułości, zrozumienia i akceptacji. Krytyka i ocenianie tylko wycofują i niszczą. To tak, jakby niepodlewany kwiat bez powietrza i słońca, miał pięknie rozkwitać. Nie da się. Po prostu nie. Nadal będę popełniać błędy, bo to ludzkie, ale będę też cieszyć się każdą chwilą, gdy widzę ich szczęście. - czytamy w długim wpisie Pauliny Smaszcz.