Dorota Gardias wyjątkowo ciężko przeszła zakażenie koronawirusem. Kiedy jej sytuacja została unormowana, gwiazda TVN została wypisana ze szpitala i dalej była poddawana izolacji. Dziennikarka na bieżąco relacjonowała w mediach społecznościowych przebieg swojej choroby i to, co się z nią dzieje. Dorota Gardias musiała także zmierzyć się z powikłaniami po przejściu koronawirusa. Narzekała na takie dolegliwości, jak brak kondycji, problemy z pamięcią, ból głowy, utratę węchu i smaku. W dodatku zaczęła tracić włosy.
NIE PRZEGAP: W takich warunkach mieszka Monika Zamachowska z mężem. Daleko im do luksusów, skromne mieszkanie w starej kamienicy [ZDJĘCIA]
– Włosy zaczynają mi odrastać, dziś byłam u fryzjerki i powiedziała mi, że mam już "baby hair", więc jestem bardzo szczęśliwa. Chociaż podobno wcale nie jest udowodnione, że włosy wypadają przez wirusa, ale stres czy wysoka gorączka mogą się do tego przyczynić - mówi teraz Dorota Gardias w rozmowie z "Faktem".
Dorota Gardias dalej przeżywa koszmar. Gwiazda TVN szukała pomocy i wydzwaniała do szpitali
Jak się właśnie okazuje, pocovidowy koszmar trwa, a Dorota Gardias dalej mierzy się z utrudniającymi normalne życie powikłaniami. Zdarzają jej się wyjątkowo ciężkie dni, kiedy nie może złapać oddechu. Dzwoniła do szpitali w poszukiwaniu pomocy, ale jej nie uzyskała. Zamówiła sobie badania, na którą musi poczekać.
– Napady duszności zdarzyły mi się nawet wczoraj, miałam wyjątkowo ciężki dzień i nawet zaczęłam dzwonić po szpitalach, czy nie mogę gdzieś się przebadać, ale nie było takiej możliwości, bo jest to utrudnione. Zamówiłam sobie wizytę za kilka dni i będę robiła wszystkie badania, spirometrię płuc, serca, bo być może to jest jakiś problem z sercem. Także niestety są te skutki, ale żyjemy, oddychamy i musimy być spokojni, jestem optymistką – powiedziała w rozmowie z tabloidem Dorota Gardias.
NIE PRZEGAP: Klaudia El Dursi błagała o pomoc dla jej syna, chłopczyk trafił do szpitala. Wiemy, w jakim jest teraz stanie
Prezenterka TVN apeluje do fanów, by nie bagatelizowali objawów zakażenia i ostrzega, że powikłania po chorobie mogą być straszne.
- Najgorsze jest też to, że ludzie bagatelizują, że mają objawy i nie zgłaszają tego do sanepidu, żeby nie być objętym kwarantanną. To jest bardzo nieodpowiedzialne - posumowała Dorota Gardias.