- Czy pani tańczy?
- Całe życie tańczę, uwielbiam tańczyć. I zawsze było moją wielką bolączką, że Pawła nie nauczyłam tańczyć. A nauczyłam go prawie wszystkiego, zaszczepiłam w nim miłość do sportu, ale tańczyć syn nie chciał. A ja uważam, że każdy mężczyzna powinien umieć to robić. Dlatego jestem szczęśliwa, że Paweł zdecydował się wziąć udział w "Tańcu z gwiazdami". Zawsze wiedziałam, że ma potencjał.
Przeczytaj koniecznie: Janachowska podrywa Pawła Stalińskiego - ZDJĘCIA!
- Była pani na widowni, patrzyła na syna. Jak się pani czuła?
- Śmieję się, że role się odwróciły. To zawsze Paweł siedział na widowni, gdy ja grałam. Teraz ja jestem jego widzem. Jak się czułam? Wspaniale! Byłam bardzo przejęta i jednocześnie bardzo dumna, że tak pięknie tańczył.
- Czy będzie pani na żywo obserwowała każdy odcinek?
- Będę się starała tak ułożyć swoje plany zawodowe, aby móc oglądać syna na żywo. Ale na pewno każdy jego występ nagram i obejrzę... tysiąc razy!
Patrz też: Taniec z gwiazdami wciąż przyciąga widzów
- Myśli pani, że Paweł wygra?
- To jest taki konkurs, w którym nie wszystko zależy od tańca. Bo gdyby oceniany był taniec, to nie mam wątpliwości. Ale tu decyduje także sympatia widzów. Paweł ma trudną sytuację, bo staje w szranki z osobami, które mają tysiące fanów, a on musi dopiero dać się poznać. Ale jestem pewna, że polubicie go Państwo i że zajdzie daleko. Paweł jest bardzo ambitny. Kiedyś mi powiedział: "Mamuś, jeżeli zabieram się za coś, to chcę dojść na szczyt". Odmówił udziału w tylu programach. On wie, co robi. W końcu to moja krew!