Dorota Szelągowska odeszła z kościoła. Wszystko przez rozwód z Adamem Sztabą: "Czułam niesmak"

2024-02-23 13:36

Dorota Szelągowska przez lata deklarowała się jako katoliczka. Jej stosunek do Kościoła i wiary uległ jednak zmianie, na co wpływ miało m.in. stwierdzenie nieważności małżeństwa z jej drugim mężem, Adamem Sztabą. O tym, jak czuła się podczas "rozwodu kościelnego", napisała w felietonie dla "Wysokich Obcasów".

Dorota Szelągowska i Adam Sztaba wzięli rozwód kościelny

i

Autor: Instagram/@dotindotin, AKPA/Niemiec

Dorota Szelągowska to jedna z najpopularniejszych polskich projektantek wnętrz, która od 2014 roku prowadzi w TVN-ie programy o tematyce wnętrzarskiej, m.in. "Dorota was urządzi", "Totalne remonty Szelągowskiej" oraz "Domowe rewolucje".

Szelągowska stawała na ślubnym kobiercu trzy razy. Jej pierwszym mężem był Paweł Hartlieb, którego poślubiła, gdy miała 20 lat. Owocem ich związku jest syn, Antoni. W 2013 roku, po 11 latach związku prezenterka wyszła za mąż Adama Sztabę. Ich miłość nie przetrwała jednak próby czasu. Dwa lata po ślubie doszło do tzw. "rozwodu kościelnego", czyli stwierdzenia nieważności małżeństwa. W 2017 roku Szelągowska poślubiła Michała Wawro, z którym doczekała się córki, Wandy. Ostatnie małżeństwo projektantki również zakończyło się rozwodem w 2021 roku. 

Dorota Szelągowska o "rozwodzie kościelnym" ze Sztabą. Padły mocne słowa

Dorota Szelągowska deklaruje się jako osoba wierząca. Gwiazda odeszła jednak od Kościoła. W najnowszym felietonie w "Wysokich Obcasach" zdradziła, że powodem zmiany stosunku do wiary było m.in. unieważnienie małżeństwa ze Sztabą.

- Najbardziej to czułam podczas rozwodu kościelnego, który nie jest ani rozwodem, ani unieważnieniem małżeństwa, tylko stwierdzeniem jego nieważności. Tak, jakby nigdy nie zostało zawarte, bo zaistniały przesłanki, które to uniemożliwiają. Cały proces trwał dwa lata, nikt nikomu nie dał łapówki, księża ślęczeli nad aktami dotyczącymi intymnych szczegółów naszego życia, przesłuchiwano świadków, a kościelni prawnicy dostali niezłe wynagrodzenie. A ja czułam niesmak. Taki porządny. I miałam poczucie, że nijak to się ma do tego, co wiedziałam o wierze i sakramentach. No a potem okazało się, że jesteś jednak wykluczony, jeśli nie zamierzasz brać kolejnego ślubu i nie zamierzasz też żyć w czystości. I w ogóle co znaczy "czystość"? - wyznała.

Szelągowska wyraziła również swoją opinię na temat osób "wierzących niepraktykujących". Zarzuciła im hipokryzję.

- Potem pytania już poszły lawinowo i zdałam sobie sprawę, że moje odpowiedzi i odpowiedzi Kościoła są na dwóch biegunach. Wiem, że niektórzy w tych momentach przymykają na to oko i po prostu żyją dalej albo podejmują dyskusję, stają się "wierzącymi niepraktykującymi", ale to jest dla mnie właśnie hipokryzja. Nie ma czegoś takiego. Bycie katolikiem opiera się na praktykowaniu w tym, a nie w innym nurcie. Więc oto jestem. Popierająca in vitro, dostęp do antykoncepcji, wiedzy, opowiadająca się za legalizacją związków jednopłciowych. W imię równości wobec prawa. I szacunku. Niekatoliczka. Wierząca. Na razie nieprzynależąca - podsumowała.

Tak zmieniała się Dorota Szelągowska. Zobacz jej zdjęcia w naszej galerii!

Sonda
Czy rozwody kościelne mają sens?

Prawdziwe historie miłosne na antenie VOX FM.

Posłuchaj, jak Paweł Pawelec próbuje sklejać poranione serca...

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki