Gwiazda "Totalnych remontów Szelągowskiej" wyjawiła, ile powinni zarabiać Polacy, by żyć godnie i tak, by im starczało do ostatniego dnia miesiąca.
- Ja w ogóle jak patrzę na ceny, to jestem przerażona. A przecież jestem osobą, która zarabia dużo pieniędzy i jeżeli ja, mająca sporo pieniędzy, jestem przerażona, to co dopiero ludzie, których tych pieniędzy nie zarabiają. W tej chwili, żeby żyć normalnie w Warszawie, trzeba zarabiać powyżej 10 tys. złotych. Taka jest prawda. Jeżeli ja idę na drobne zakupy i kupują jakieś drobne rzeczy i płacę powyżej 100 złotych, to jest jakaś chora sytuacja. Ale w dziwny sposób jednak ludzi stać na remonty i mówię to na podstawie swojego biura projektowego - wyjawiła Dorota Szelągowska w rozmowie z Jastrząb Post.
Pytania o to, czy Polacy oszczędzają teraz na remontach i zakupach budowlanych, zwróciła uwagę na ciekawą kwestię. - Ludzie zaczęli podchodzić do tych remontów trochę inaczej. Na przykład zaczęli już brać projektantów wnętrz, bo wiedzą że projektant zrobi to w taki sposób, że nie będą się potykać po drodze i płacić więcej, dlatego że hydraulik "pan Zdzisio" coś tam schrzanił - wyznała.