- Uważam, że udział w wyborach powinien być obowiązkowy - stwierdziła Dorota Wellman. Przyznała także, że powinno się karać osoby, które nie chodzą głosować. - Wysokie kary za brak udziału w czymś tak ważnym dla kraju, jak wybory - powiedziała. Dziennikarka nie rozumie także tych osób, które usprawiedliwiają swoją nieobecność na wyborach. - Oddawanie głosu walkowerem czy niegłosowanie, bo wyjechałem sobie pogrillować, albo nie załatwiłem sobie kartki, żeby głosować gdzie indziej jest społecznie nieodpowiedzialne - uważa.
Blisko połowa uprawnionych do głosowania nie chodzi na wybory. Dorota Wellman uważa, że to przez brak edukacji.
- (...) dla tej połowy społeczeństwa zabrakło edukacji obywatelskiej, która powinna być nauczana od najmłodszych klas w szkołach. Ci ludzie nie wiedzą, co tracą oddając pole innym. Brak edukacji odbija się czkawką w polskim społeczeństwie - mówi dziennikarka.
Patriotyczny obowiązek głosowania wpoiła swojemu synowi Jakubowi.
- Mój Kuba od dzieciństwa chodził na wybory, bardziej nawet niż do kościoła. Wiedział, że to wyjątkowy dzień. Patrzył, jak sprawdzamy listy, interesujemy, gdzie jest nasz punkt do głosowania, chodziliśmy na spotkania z kandydatami, żeby posłuchać, co tam wygadują. Dodatkowo w dzień wyborów szliśmy porządnie ubrani, nie w jakichś szortach czy klapkach. Wiedział, że to istotny moment. I dziś wraca do domu za każdym razem i głosuje - powiedziała Wellman.