"Od roku jestem w żałobie. W żałobie po psie. Znajomi ciągle mówią: weź następnego, tyle jest fajnych piesków w schroniskach, kolega proponuje szczeniaka. A ja nie mogę. Nie da się zamienić jednej miłości na drugą. 15 lat mieszkałam pod jednym dachem z wyjątkowym zwierzęciem" - napisała Dorota Wellman w felietonie dla "Wysokich obcasów".
Dziennikarka i prowadząca "Dzień Dobry TVN" długo walczyła o zdrowie zwierzęcia. Leki sprowadzała nawet z innego kontynentu. Niestety, leczenie się nie powiodło. W końcu rodzina zdecydowała się uśpić pupila. "Z wielkiego basiora pies stał się starowinką, chudzinką. Nie udało się śmierci przechytrzyć. Przyszedł moment na straszną decyzję o uśpieniu Barry’ego. Zrozumieliśmy, że podtrzymywanie go na siłę przy życiu jest okropnie egoistyczne. Że zadajemy mu cierpienie" - napisała.
Dorota Wellman uśpiła i skremowała swojego psa. Współczujemy Dorocie Wellman, strata domowego pupila zawsze jest strasznym ciosem i bólem dla domowników.