Trudno znaleźć drugą tak lubianą postać w mediach jak Dorota Wellman. Sympatią, jaką wzbudza u widzów, może równać się z nią chyba jeszcze Marcin Prokop, więc nie bez powodu ich duet uznawany jest za jeden z lepszych we współczesnym dziennikarstwie. Wellman ma bezkompromisowe podejście do życia, które objawia się między innymi w tym, że już dawno zaplanowała własny pogrzeb.
O wielkim dystansie do własnej osoby świadczy także najnowszy wywiad, jakiego udzieliła koleżance po fachu - Agacie Młynarskiej. Dorota Wellman przyznała w rozmowie, że często spotykają ją nienawistne komentarze, koncentrujące się głównie na jej fizyczności. Dziennikarka słyszy, że wygląda jak... świnia:
- Słyszę o sobie "świnia", "baleron", "wieloryb". Nie będę się wieszać z tego powodu, bo to jest dla mnie mało istotne. Ja wiem, kim jestem. A to, że ktoś lubi pluć, to niech sobie pluje. Myślę, że nie należy się tym przejmować - powiedziała rozbrajająco.
Dziennikarka ma świadomość, jak wygląda i wie, że taka nadwaga jest groźna dla zdrowia. Twierdzi jednak, że od lat waga stoi w miejscu, mimo konsultacji z lekarzami. Powód jest prosty: kłopoty hormonalne, które są następstwem ciąży. Wellman ma 26-letniego syna i jest bardzo szczęśliwa, że mimo tych problemów urodziła zdrowe dziecko:
- Ja się poddawałam wielokrotnie terapiom pod okiem lekarzy, dlatego udało mi się schudnąć przez wiele lat ponad 30 kilogramów, ale moja waga dalej już nie rusza. (...) Moja waga to konsekwencja zaburzeń gospodarki hormonalnej, które będą ze mną do końca życia. No albo można było mieć dziecko, albo zaburzenia hormonalne, to ja już wybieram dziecko i nawet nie dyskutuję - powiedziała.
Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie "Super Express" KLIKNIJ tutaj >>>