Dorota Zawadzka wspomina swój udział w "Tańcu z gwiazdami" i zdradza kulisy show
Dorota Zawadzka w tanecznym show wystąpiła w 2010 roku. Jak sama podkreśla - bardzo miło wspomina ten czas. "Swój występ w "Tańcu z Gwiazdami" wspominam z uśmiechem. Mój Czarosław, niestety nieżyjący już Cezary Olszewski, był tak jak i ja zabawowy. Więcej czasu gadaliśmy niż trenowaliśmy. Bawiliśmy się świetnie. Był tolerancyjny i wymagający jednocześnie. Nie naciskał, ale prosił o powtórki. To, że doszliśmy tak daleko - tańczyłam siedem odcinków - to wyłącznie jego zasługa" - napisała.
Gwiazda wróciła wspomnieniami do chwil, gdy była bliska odpadnięcia. Po odcinku została "wezwana na dywanik". "Pamiętam odcinek, gdy dostaliśmy jedynkę od Iwony i z 17 punktami byliśmy ostatni. Spadek jak nic. Wtedy Janek Kępiński - reżyser - poprosił mnie do siebie. Był tam SAM OSOBIŚCIE dyrektor stacji. "Polska nie jest gotowa na to by pani odpadła. Dostała pani największą liczbę sms". I po audiencji. Te sms spowodowały, że przesunęliśmy się na 4 miejsce i tańczyliśmy dalej. To zdanie: "Polska nie jest gotowa" - zostało w naszym domu jako określenie niemożliwego" - wspomina.
Dorota Zawadzka ocenia gwiazdy nowej edycji i ma radę dla Ewy Kasprzyk
Zawadzka czeka na nową edycję "Tańca z gwiazdami", która wystartuje już 3 marca. Pokusiła się nawet o krótką charakterystykę uczestników oraz nowych jurorów. Chyba największą uwagę skupiła na Ewie Kasprzyk. "Zagadką jest dla mnie, jaką postacią w tej układance będzie Ewa Kasprzyk. Aktorka telewizyjna, teatralna i filmowa. Pamiętam ją z jej debiutu w 1985 roku, grała rolę zaradnej Kwiryny w filmie "Dziewczęta z Nowolipek" w reżyserii Barbary Sass. Potem w filmie widziałam ją chyba raz i był to „Kogel mogel” w kolejnych odsłonach, coraz słabych zresztą. W teatrze wielokrotnie i zawsze grała brawurowo. W TzG oby nie weszła w buty Grabowskiego. Tak czy tak zapowiada się superowe jury" - podsumowała SuperNiania.