Dariusz "Tiger" Michalczewski (40 l.) znów cieszy się stanem wolnym. Bo właśnie spełniło się jego marzenie, by przed świętami być kawalerem z odzysku. Wczoraj słynny bokser w gdańskim sądzie rozwiódł się ze swoją drugą żoną, Patrycją Ossowską (36 l.).
Wczesnym rankiem w sądzie w Gdańsku stawili się Darek Michalczewski i, od wczoraj już jego eks-żona, Patrycja Ossowska. Z sali rozpraw wyszli po półgodzinie.
- Dostałem rozwód, od dzisiaj jestem wolny - powiedział "Super Expresowi" Michalczewski, gdy otwarły się drzwi sali rozpraw. I w geście zwycięstwa uniósł kciuk do góry. A potem on i ona rozeszli się w dwie strony.
Kilka dni wcześniej pięściarz opowiadał nam: - To formalność, bo wszystko już wcześniej zostało ustalone. Chodzi tylko o złożenie na dokumencie podpisów.
Nie wiadomo dokładnie, ile boksera kosztowało gwiazdkowe marzenie. Na pewno nie mniej niż 250 tys. euro (965 tys. zł). Tyle obiecał wypłacić Patrycji, gdy ona skarżyła się niemieckim dziennikarzom, że nie ma za co żyć.
Dariusz Michalczewski i Patrycja znali się sześć lat. Ale 5 miesięcy po ślubie, w 2006 r. rozstali się. Podobno Patrycja nie była mu wierna. Na pewno też na rozejście się pary miało wpływ to, że ona chciała mieszkać w Hamburgu, a Darek w Polsce.
W 2007 roku "Tiger" poznał Basię Imos (28 l.). Znów się zakochał.
Teraz Dariusz marzy, by na nowo ułożyć sobie życie. - Chciałbym jeszcze raz mieć rodzinę i przeżyć to wszystko, co z rodziną jest związane... Chciałbym wychować córeczkę i syna... - opowiadał nam.