Ponad 45 lat temu założył zespół Budka Suflera i od tego czasu nieprzerwanie pracował, bawiąc miliony Polaków i dostarczając im wielu wzruszeń. Ale jak widać, to nie wystarcza, aby w jesieni życia godnie żyć. Jak się okazuje, po latach intensywnej pracy muzyk dostanie od państwa jedynie... 570 zł.
- Tak się tylko wydaje, że na emeryturze można odpocząć. Nawet nie będę wspominał o tej emeryturze, którą dostanę chyba w marcu 2016 roku, bo to aż szkoda sobie tym zajmować głowę! - mówi nam rozżalony muzyk i dodaje pogodzony z losem: - Krótko mówiąc: będę musiał pracować do śmierci! Mnie nie dotyczą żadne obniżania wieku, podwyższania, bo ja i tak będę musiał pracować do śmierci!
Na szczęście pan Krzysztof ma plan na przyszłość i już pracuje pełną parą. Cugowski za koncerty Budki Suflera inkasował kilkadziesiąt tysięcy złotych do podziału, teraz jednak nie może liczyć na takie kokosy. Ale się nie zraża. Nie ma po prostu wyjścia.
- Chciałbym mieć na tej emeryturze więcej czasu, ale to tak się nie da. 9 października wychodzi moja solowa płyta "Przebudzenie". 27 września miałem koncert symfoniczny ze śpiewaczką Aleksandrą Kurzak. Myślę o kolejnych koncertach z panią Kurzak. To duże przedsięwzięcie. Przygotowuję również z synami płytę rodzinną "Cugowscy" - zdradza nam były wokalista Budki Suflera.
Cugowski nie jest jedyną gwiazdą, która dostanie z ZUS tak niską emeryturę. Królowa polskiej piosenki Maryla Rodowicz dostaje 1000 zł emerytury, a słynnej tancerce Krystynie Mazurównie (76 l.) wyliczono jedynie 104 zł. Dlatego wszyscy cały czas pracują i na szczęście cieszą się wielką popularnością.