Wczoraj na antenie Polsat News, gośćmi Agnieszki Gozdyry byli Piotr Gąsowski i Michał Wiśniewski. W programie "Debata Dnia" dyskutowali o sytuacji w kulturze. Odnieśli się do gigantycznych pieniędzy, jakie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego miało rozdać artystom. Wokół sprawy pojawiło się wiele niejasności i kontrowersji. Głównym bohaterem sporu został Sławomir Świerzyński - lider grupy Bayer Full, która miała otrzymać prawie 600 tys. zł. Zespół sprawił sobie mnóstwo kłopotów. Internauci wykryli ich paskudny postępek i oszustwo!
ZOBACZ:Dotacja dla Bayer Full to dopiero początek. Internauci zarzucili im paskudny postępek
W "Debacie Dnia" Gąsowski ocenił obecny stan polskiej kultury i zmartwiony uznał, że warto miarkować słowa i pochylić się nad osobami, które chcą wejść w artystyczny zawód. Stwierdził, że narzekanie tylko krzywdzi: - Uważam, że jeżeli mamy chociaż trochę znane twarze, to takim jojczeniem odbieramy nadzieję ludziom wchodzącym w zawód (...) To nie jest koleżeńskie, bo taki młody człowiek myśli sobie: "aaa skoro ten Gąsowski czy Wiśniewski ma tak źle, to co ja mam mówić, dla mnie już w ogóle nie ma nadziei". Wypowiedź przerwał mu Michał Wiśniewski. Tymi słowami zakończył dyskusję: - Piotrze, to chodzi o to, ze facet, który nazywa się cesarzem disco polo, który mógłby Marcinowi Millerowi buty lizać przychodzi i mówi, że w szpitalu potrzebna jest jego muzyka. Pacjent rzeczywiście, jak włączą jego muzykę, może jedynie wstać i ją wyłączyć. Właśnie to robi złą robotę. Czy lider Bayer Full odpowie na takie ostre słowa?