Legenda telewizji musi czuć się rozżalona tym, co ją spotkało ze strony TVP. - Zostałam wyrzucona. Od 1 maja już nie pracuję. Dostałam wypowiedzenie, podpisałam papier i wyszłam - wyznała niedawno w rozmowie z "Super Expressem".
>>> Katarzyna Dowbor: TVP stawia na młode i piękne, ale...
Oprócz słów wsparcia i oburzenia na władze telewizji pojawiły się również złośliwe komentarze. Chodziło oczywiście o gigantyczną odprawę, jaką miałaby dostać. Jednak sama Dowbor postanowiła rozwiać mity na temat jej zarobków w TVP.
- Przez ostatnie dwa lata moja pensja wynosiła 850 złotych. Na odchodnym dostałam jej trzykrotną wartość - wyznała dziennikarka w wywiadzie dla Onet.pl. - Tak, tak. Nie miałam od dwóch lat programu. Za "Alchemię", produkowaną przez TVP Warszawa, dostawałam grosze, bo oni nie mieli pieniędzy. Poza tym byłam tylko prowadzącą, a nie autorką - tłumaczyła Dowbor.
Za co więc żyła? Obrotna gwiazda oprócz pracy w telewizji publicznej wynajmowała się na prowadzenie imprez. To zawsze kilka tysięcy złotych za kilka godzin pracy.
- Na szczęście od wielu lat prowadzę imprezy oraz eventy i to jest dosyć pewne źródło utrzymania - mówi i dodaje, że nie ma zamiaru załamywać się utratą pracy. Choć ją to boli. -W październiku minie 30 lat, odkąd zaczęłam pracę w telewizji. Nie doczekałam jubileuszu. A co ja mogę powiedzieć? Tak postanowiono, widocznie nie pasowałam. Widocznie za stara już jestem... - wzdycha Dowbor.