Aż przykro, co spotkało Rozenek-Majdan na targu. Obrazili jej basseta. Uciekali w popłochu

2025-02-16 12:15

Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan wybrali się w sobotnie przedpołudnie na giełdę staroci. Na wycieczkę na podwarszawski targ w Broniszach załapał się także Henio oraz najmłodszy członek rodziny - pies rasy basset o imieniu William. Poszukiwanie perełek do nowej rezydencji Majdanów nie zakończyło się jednak sukcesem. Gwiazda TVN w relacji na Instagramie wyznała, że uciekali stamtąd w popłochu.

To, co spotkało Majdanów na popularnym targu w Broniszach, przechodzi ludzkie pojęcie. Celebryci wybrali się na sobotnią giełdę staroci na zakupy perełek, które udekorują ich okazały dom. Nie spodziewali się jednak, że ich poszukiwania tak się zakończą. Nie dość, ze nie udało im się nic kupić, to jeszcze czym prędzej musieli zabierać stamtąd swojego ukochanego pupila. 

Małgorzata Rozenek-Majdan zabrała Radzia, Henia i psa na targ w Broniszach

Małgorzata Rozenek-Majdan pełna ekscytacji relacjonowała wyprawę. Już w drodze na targ pochwaliła się fanom, gdzie się wybiera. Wyjaśnił, że słyszała wiele dobrego o tym miejscu, więc liczyła na to, że i ona wypatrzy jakieś oryginalne dekoracje do swojego domu. W trakcie "zakupów" okazała kilka pięknych rzeczy, ale ostatecznie wyszła z bazaru niemal bez zakupów.

Przyznała, że choć trafiła na kilka odpowiadających jej antyków, to ponieważ znajdowały się one obok rzeczy, których w życiu do swego domu by nie przyniosła, to ostatecznie się zraziła i nie kupiła nic. Jedyny zakup, na jaki tego dnia się zdecydowali, dokonał Henio, któremu nie zupełnie przeszkadzało, obok czego stał wypatrzony przez niego samochodzik.

Jednak nie to było najgorsze, co ich spotkało.

Zobacz też: Małgorzata Rozenek-Majdan prezentuje szczupłe nóżki. Niezła z niej sarenka

Obrazili psa Majdanów. Nazwali go "grubasem spasionym"

W drodze powrotnej Małgorzata ze szczegółami opowiedziała, że ofiarą słownych napaści padł ich kochany pupil.

Obrażono mi basseta z pięć razy, mówiąc, że jest "grubasem spasionym" i tak prawie każdy pan, poza takim jednym miłym panem, który sprzedaje parawany japońskie, to reszta naszych interakcji sprowadzała się do dyskusji: "ten pies taki jest, czy on taki spasiony?". A drugi pan: "ale gruby basset". Ja mówię, że on nie jest gruby. On jeszcze złapie takiej masy typowej dla dorosłego basseta. Ale najlepszy i tak był pan, on totalnie wygrał, kiedy mnie zapytał: "a to jest mops?".

Jakby tego było mało, jeden z obecnych na miejscu mężczyzn zapytał o wycenę Williama. Kiedy Małgorzata kategorycznie odmówiła, mówiąc, że basset nie jest na sprzedaż, potencjalny kupiec zupełnie się tym nie przejął. Zapewnił perfekcyjną, że w miejscu, w którym się znaleźli "wszytko jest na sprzedaż". Po takiej "groźbie" Małgorzata czym prędzej zabrała męża, synka i basseta i uciekła w popłochu. I tylko ich rezydencja straciła na uroku, bo nie pojawi się w niej żadna perełka z Bronisz.

Nie przegap: Szok! Były mąż Dody związał się z byłą partnerką byłego męża Rozenek! Roxi Gąska wróci na salony?

Super Express Google News
Autor:
Sonda
Czy traktujesz psa lub inne zwierzę jak członka swojej rodziny?
Co z kolejnym dzieckiem Radosława Majdana i Małgorzaty Rozenek-Majdan? Wszystko jasne

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki