Wydawało się, że najgorsze już za nią. Agata Młynarska w 2013 r. nagle trafiła do szpitala. Wykryto wtedy u niej przewlekłe nieswoiste zapalenie jelit, czyli chorobę Leśniowskiego-Crohna. Dziennikarka zaczęła leczenie, zmieniła tryb życia, a przede wszystkim dietę. Niestety, w lipcu tego roku nagle trafiła do szpitala i jak sama mówi, walczyła w nim o życie. Jej organizm był skrajnie odwodniony.
– Ta choroba jest nieprzewidywalna. Byłam na fajnych krótkich wakacjach, gdzie się genialnie czułam, i nagle obudziłam się rano z potwornym bólem brzucha, z wymiotami – opowiedziała Młynarska w programie „36,6”. – Walczyłam o życie... Pani doktor, która wiedziała już, jak mnie leczyć, dała mi szybki pakiet leczeniowy. Niestety, znajduje się w nim sterydoterapia – opisała wszystko dziennikarka.
Niestety, sterydy, które są jedynym wybawieniem przy chorobie Młynarskiej, powodują spustoszenie w jej organizmie i pogarszają pracę innych narządów.
– To jest coś morderczego. Reaguję na te sterydy okropnie. Niszczą naczynia krwionośne – zdradza Agata i dodaje, że przez sterydy dzieje się też najgorsze, gwiazda ślepnie: – Ja mam coraz mocniejsze szkła okularów. W tej chwili mam już denka od butelek... Okulary to mój ratunek – wyznaje dziennikarka.
Na leki Młynarska wydaje miesięcznie ponad 1000 zł. Ma jednak nadzieję, że niedługo będzie mogła kupić steryd, który nie będzie powodował dalszego ślepnięcia.
Życzymy zdrowia!