Ania dobiega 40., a ciągle nie urodziła dziecka. Na szczęście jest w trwałym, pełnym miłości związku z przystojnym Wojciechem Tylką. Teraz czas na ślub i powiększenie rodziny. Ania bowiem o niczym innym ostatnio nie myśli.
- Ile chcę mieć dzieci? Ile Bóg da! - wyznała ostatnio. Mało tego, ma już miejsce dla dużej rodzinki. Jak dowiedział się "Super Express", pobudowała właśnie na obrzeżach Bielska-Białej duży dom. Nic, tylko przystąpić do dzieła. I tu zaczyna się problem. Nie ma ślubu, a dla katolika taka przeszkoda eliminuje rozpoczęcie współżycia.
- Według nauk Kościoła nie powinno starać się o dzieci, będąc jedynie narzeczonymi. Życie na tzw. kartę rowerową to nie małżeństwo! O dziecko starają się małżonkowie. To jest istotą i celem małżeństwa, a nie narzeczeństwa - mówi "Super Expressowi" ks. Janusz Koplewski, przyjaciel i spowiednik gwiazd. Przedstawia to w sposób obrazowy: - To tak, jakbym ja chciał spowiadać nie będąc jeszcze księdzem.
Ania ma świadomość tego, co robi. Bardzo z tego powodu cierpi. Z jednej strony świadomość grzechu, z drugiej coraz mocniejszy zew macierzyństwa.
Miejmy więc nadzieję, że plotki o zamążpójściu aktorki w czerwcu tego roku okażą się prawdą. Wtedy gwiazda serialu "Na Wspólnej" będzie mogła z czystym sumieniem zabrać się za powiększanie rodziny.