Anna Starmach od trzech lat to mama na pełen etat. Chce jak najwięcej czasu poświęcić swoich ukochanym dzieciom: córeczce Jagnie i synkowi Guciowi. Jurorka "MasterChefa" nie ukrywa jednak, że dwie ciąże, w krótkim okresie czasu, dały jej we znaki. Jej ciało nie miało się kiedy zregenerować, a Ania dostrzega tego oznaki.
POLECAMY: Ania Starmach pokazała, jak naprawdę wygląda jej brzuch kilka dni po porodzie: "Nie wstydzę się tego"
Starmach jest zmęczona i ogranicza pracę
Narodziny córki były dla Starmach najważniejszych wydarzeniem w życiu. Świetnie odnalazła się w roli mamy. Szybko więc zdecydowała się na drugie dziecko. Jak się później okazało, zajmowanie się dwójką malutkich dzieci, wymaga sporo więcej wysiłku i energii, o czym szybko się przekonała. Ania często dzieli się z fanami tym jak teraz funkcjonuje. Nie wstydzi się przyznać, że marzy o chwili spokoju, ciszy i wyspaniu się. Synek Gucio nie jest bowiem fanem długiego spania i drzemek. Jednak jak zaznacza, chwil z dziećmi nie zamieniłaby na nic innego. Postanowiła nawet ograniczyć swoje obowiązki zawodowe.
"Dzieci zupełnie zmieniły moje podejście do życia. Świadomie mniej pracuje, żeby mieć dla nich więcej czasu", wyznała na Instastories i dodała, że wkrótce planują rodzinny wyjazd:
"Lecimy gdzieś w listopadzie, ale jeszcze nie wiem gdzie. No i ci z was, którzy mają dzieciaki to wiedzą, na wakacje z dziećmi nie jedzie się po to, żeby odpoczywać", dodała.
Jurorka "MasterChefa" pokazała jak wyglądają teraz jej włosy
Dwie ciążę w krótkim czasie, to dla organizmu spore wyzwanie. Przekonała się o tym Starmach. Nie ma co ukrywać, że ciało nie miało kiedy się porządnie zregenerować między urodzeniem dwójki pociech. Mięśnie i skóra brzucha nie wracają już tak szybko do stanu sprzed dwóch porodów. Ania pokazała, że daleko jej do płaskiego brzucha, ale okazuje się, że to nie jedyny problem jurorki "MasterChefa". Ujawniła, że prawdziwym dramatem są jej włosy.
"Moje włosy po dwóch ciążach są w kiepskim stanie. Planuję jakąś akcję regenerację", napisała na Instagramie i wrzuciła selfie z windy, na którym dokładnie widać, jak obecnie wyglądają jej włosy.
Widać, że wyraźnie się przerzedziły, są suche i rzeczywiście potrzebują porządnych zabiegów regeneracyjnych. Miejmy nadzieję, że Ania szybko wróci do formy i będzie dalej nas zachwycać przed kamerami.