Anna Wendzikowska przez lata była gwiazdą stacji TVN. Jednak w październiku 2022 roku postanowiła wyjawić dlaczego po 15 latach odeszła z "Dzień dobry TVN". Napisała wówczas o mobbingu, poniżaniu i strachu przed utratą pracy. Od tamtej pory dziennikarka poświęca się macierzyństwu i podróżuje po najróżniejszych miejscach na całym świecie. Ostatnio jednak ich podróż spełzła na niczym i musiała wraz z córkami koczować na lotnisku.
Dramat Anny Wendzikowskiej na lotnisku. Musiała koczować razem z córkami
Anna Wendzikowska tym razem wybrała się z dziećmi do Kanady. Dziennikarka miała jednak przesiadkę w Paryżu. Ostatecznie jednak nie mogła z niego wylecieć i została uwięziona na francuskim lotnisku. Anna Wendzikowska podzieliła się tym, co ją spotkało na lotnisku.
- Pytacie, co się stało, że nie poleciałyśmy wczoraj. Otóż trochę to moja wina, chociaż w sumie można było tego uniknąć, gdyby ktoś na lotnisku w Warszawie powiedział mi, że muszę nas zarejestrować w systemie eTA, żeby wlecieć do Kanady. Byłam w Kanadzie wiele razy i wtedy wystarczyło mieć paszport biometryczny i wszystkie formalności były po wylądowaniu. Fakt, mogłam sprawdzić. Powiedziano mi dopiero przy wchodzeniu na pokład i dopiero wtedy zaczęłam wypełniać dokumenty online. Zrobiłam dwa - trochę to trwało - i stwierdzili, że nie poczekają - napisała Anna Wendzikowska na Instagramie.
A Wy, lubicie podróżować?