Jeden z magazynów podał informację, że Beata Sadowska jest w ciąży. Ojcem dziecka jest jej wieloletni partner Paweł Kunachowicz. - Beata czuje się świetnie i jest przeszczęśliwa. Lepszego momentu na zostanie mamą nie mogła sobie wyobrazić - zdradziła Na Żywo znajoma prezenterki.
>>> Małgorzata SOCHA: Będzie miała CÓRECZKĘ!
Na swoim blogu dziennikarka żali się, że przez ciążę straciła pracę. Okazuje się, że firma, dla której Sadowska miała poprowadzić imprezę zerwała z nią współpracę.
- Kilka dni temu do mojej managerki dzwoni agencja obsługująca międzynarodową firmę logistyczną, dla której w połowie czerwca miałam prowadzić uroczysty wieczór i z którą zawarłyśmy umowę w połowie marca. Dzwoni z informacją, że zrywają umowę, bo... jestem w ciąży - relacjonuje Sadowska na portalu natemat.
Sadowska zbulwersowana postawą firmy
Firma dla której miała pracować Sadowska, swoją decyzję uargumentowała troską. Dziennikarka czuje się dyskryminowana z powodu ciąży i podkreśla, że nie dziwi się, że kobiety w Polsce nie chcą rodzić dzieci.
- Ale podkładać się argumentem, że 'jestem w ciąży'?! Argumentem, który w zasadzie powinien brzmieć 'bo przeczytaliśmy w 'Na żywo', że pani Beata jest w ciąży'?! W XXI wieku? W środku Europy? W kraju, który chce być nowoczesny, partnerski, bez szklanych sufitów i dyskryminacji? - pisze i dodaje. - W Stanach za taką argumentację byłby proces. U nas żałość, że żyjemy w średniowieczu. 'W ciąży' znaczy gorsza? Nieatrakcyjna? Mniej sexy? Wystarczy spojrzeć na Małgorzatę Sochę czy Dorotę Gardias, żeby odpowiedzieć: bzdura! - dodaje.