Cóż to był za wieczór! Do Polski ponownie zawitał światowej sławy tenor José Carreras, który wykonał swoje największe przeboje. Gwiazdorowi podczas wyjątkowego koncertu w Warszawie na scenie towarzyszyła orkiestra Opery i Filharmonii Podlaskiej. Występ maestro wzbogaciły ponadczasowe duety, tercety, a nawet kwartety. Carreras zażyczył sobie, aby jedną z wokalistek, które wystąpią u jego boku, koniecznie była Edyta Górniak, z którą miał przyjemność występować kilka lat temu w Gdańsku. Piosenkarka chwilę wcześniej straciła głos. Mimo niedyspozycji sprostała zadaniu, bo takiemu mistrzowi przecież się nie odmawia. Tuż po pełnym magii koncercie w auli warszawskiej Politechniki gwiazda opowiedziała nam o swoich wrażeniach.
Zobacz również: Gwiazdy TVP na koncercie Jose Carrerasa. "Cud życia" w Wielkanoc! Zobacz ZDJĘCIA
- Ogromnie dużo stresu z wielu powodów. Po pierwsze to jest wielki honor, kiedy José wraca z zaproszeniem. Odbieram to jako wielki dowód zaufania artystycznego… Spotykamy się regularnie co kilka lat. Po drugie byłam zestresowana tym, że dziś mieliśmy zupełnie inną technologię. Jak się jest gościem tak światowej gwiazdy to trzeba się dostosować, inne mikrofony, inna technika. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do pracy z takim sprzętem, więc to był dosyć duży dyskomfort, a poza tym, kiedy zaproszenie spłynęło to miałam dużą kontuzję strun głosowych - opowiada „Super Expressowi” Edyta, która z powodu problemów z gardłem obawiała się, że do jej występu u boku światowej sławy artysty mogłoby nie dojść.
Zrobiła jednak wszystko, by nie odmówić mistrzowi, którego od lat ceni i podziwia. Nie tylko pięknie zaśpiewała, ale też wyglądała olśniewająco.
- Na początku powiedziałam produkcji, że z całego serca chcę wystąpić, ale nie wiem, czy dam radę wokalnie. Wtedy usłyszałam od produkcji, że „pan maestro José Carreras, prosi o panią”. Nie mogłam odmówić, więc od razu antybiotyk, jeden syrop, drugi syrop, wlewki, inhalacje… Pojechałam szybko nad morze, żeby złapać jodu i żeby przyspieszyć tę regenerację, żebym mogła zaśpiewać… Jeszcze nie mam takiego głosu, jaki bym chciała mieć na tym koncercie, ale i tak jestem wdzięczna, że wrócił mi w tak szybkim czasie na tyle, żebym mogła wystąpić - zdradza piosenkarka, pozostająca pod wrażeniem Carrerasa.
- José jest we wspaniałej formie. Jestem szczęśliwa, że udało nam się ponownie spotkać - dodaje Edyta.
Sprawdź także: Beata Kozidrak ma powody do radości! Przyszła mama zdradziła płeć i imię dziecka
Koniecznie zobaczcie naszą rozmowę z artystką.