Popularność, oklaski, dobre zarobki, świat w zasięgu ręki... Gwiazdy wszystko mają - tak często myślimy o życiu piosenkarzy, aktorów. Ale obok tylu blasków ich życie ma też cienie. Tylko "Super Expressowi" opowiada o nich Izabela Skrybant.
- To był przełom lat 70. i 80. Podpisaliśmy kontrakt, kilka miesięcy grania, śpiewania w Las Vegas. I nagle okazuje się, że jestem w ciąży. 13 lat czekaliśmy z mężem na tę chwilę, a ja nie mogłam zerwać tego kontraktu, bo nie wypłaciłabym się do końca życia. Podpisałam go, zanim byłam w ciąży, koniec, kropka - opowiada piosenkarka i smutnym głosem dodaje: - Kiedy córeczka miała pięć miesięcy, musiałam wyjechać. Przez pół roku wspaniale Anią opiekowała się moja cudowna siostra Danusia.
Więc w czym problem?
- To nie ja usłyszałam jej pierwsze "mamo", tylko Danusia. To nie ja zobaczyłam, jak rośnie córeczce pierwszy ząbek. To są niesamowite przeżycia dla matki, przepiękne chwile, jedyne w życiu, a ja zostałam ich pozbawiona - mówi wzruszona artystka i dodaje: - To był życiowy błąd, ale ja wtedy nic nie mogłam zmienić. Dlatego dziś, jak mogę, radzę kobietom, by, jeśli mają wybór, nie wyjeżdżały na dłużej do pracy w Anglii, w Holandii, nie zostawiały dzieci pod opieką babć i cioć.
Przy drugim dziecku pani Iza takiego błędu już nie popełniła. Kiedy urodziła się Kasia (28 l.), artystka zabierała dziewczynki w trasę.