Kasia Kowalska wypłakała już wszystkie łzy, jakie miała. Jej córka walczy o życie w londyńskim szpitalu, a ona nie może nic zrobić, bo loty do Londynu są wstrzymane. Jak informowaliśmy w weekend, Kasia ma bardzo utrudniony kontakt ze szpitalem, w którym przebywa jej córka. Jest skazana na telefony, które dostaje z placówki, a te otrzymuje średnio co dwa dni.
Pojawiła się jednak nadzieja, że piosenkarce uda się być bliżej Oli. Według naszych informacji swoją pomoc zaoferowała Kowalskiej kobieta o wielkim sercu, którą jest Dominika Kulczyk (43 l.). Jak udało nam się ustalić, miliarderka, która na walkę z koronawirusem przekazała ostatnio 20 mln zł, chciała wysłać po córkę Kasi swój prywatny samolot. Była iskierka nadziei, że odrzutowiec bezpiecznie przetransportowałby dziewczynę do jednego ze szpitali w Polsce. Niestety, stan Oli na to zupełnie nie pozwala i realizacja pomysłu na sprowadzenie jej do kraju okazała się niemożliwa.
– Lekarze w Wielkiej Brytanii powiedzieli stanowcze „nie”. Kasia musiała się z tym pogodzić. I tak jest bardzo wdzięczna Dominice Kulczyk, że próbowała pomóc – mówi nasza informatorka.
ZOBACZ TAKŻE: Ola Kowalska jest w ŚPIĄCZCE. Kasia nie ma z nią kontaktu
Ola nadal walczy z przebiegłą chorobą. Jak dowiedzieliśmy się przed weekendem, lekarze wprowadzili ją w stan śpiączki farmakologicznej, oddycha za nią maszyna. Kasia jest załamana, a jedyne, co teraz trzyma ją przy życiu, to nadzieja, że jej córka wkrótce wyzdrowieje.