To były pechowe wakacje. Wraz z mężem Marcinem Łopuckim (36 l.) wybrali się na alpejski lodowiec. Niestety, aktorka tak niefortunnie upadła podczas jazdy na nartach, że uszkodziła sobie kolano. Konieczna była wizyta w klinice i założenie specjalnego stabilizatora. Okazało się, że to nie wystarczy, aby powróciła do zdrowia.
- Będę miała zabieg na kolano, ale całe szczęście, że kontuzja zdarzyła się w lipcu, bo jeszcze mam wakacje na ponaprawianie się - opowiada Skrzynecka "Super Expressowi". - Ja łatwo się nie poddaję - mówi hardo.
Kasię Skrzynecką czeka artroskopia operacyjna, czyli specjalny zabieg kolana, który wykonuje się, gdy dojdzie do uszkodzenia stawu. Pacjentka trafi na salę operacyjną i dostanie znieczulenie. Potem lekarz dokona nacięć skóry i do kolana zostanie wprowadzony tzw. artroskop, zawierający mikrokamerę. Następnie usuwa się zwyrodniałe tkanki. Cały zabieg trwa kilkadziesiąt minut. Jednak po nim Kasia tak szybko nie stanie na nogi. Będzie musiała leżeć i oszczędzać nogę nawet kilkanaście dni.
Miejmy nadzieję, że nie pojawią się żadne powikłania, bo po takim zabiegu często zdarzają się krwiaki stawu i wysięki. Może też dojść do ropnego zapalenia stawu. Jednak Skrzynecka nawet nie bierze tego pod uwagę.
- Tak mam wszystko poukładane, że nawet leżenie po zabiegu nie będzie kolidowało z pracą. Ja nawet z tą kontuzją gram w teatrze - wyznaje Kasia. - A 18 września mam premierę w Teatrze Kamienica, w której gram z Ibiszem, do tego czasu na pewno już się wyleczę - zapewnia swoich fanów.