W niedzielę (30 stycznia) przed południem Kasia Stankiewicz poinformowała, że razem z grupą Varius Manx jest właśnie w drodze do Opola, gdzie wieczorem mieli zagrać koncert w ramach jubileuszowej trasy zespołu i 30. finału WOŚP. "[Do Opola] kocham wracać z uwagi na dobre wspomnienia, niewątpliwie sukcesy i niezmiennie wrażliwą publiczność. Jedziemy, a wiatr zarzuca naszą furmanką bezlitośnie, w sumie to robi z nami co chce" - napisała na Facebooku. Niestety, parę godzin później okazało się, że z koncertu nici. Stankiewicz nie kryła żalu. "Jak nie Omikron, to orkan. Z powodu tej bezlitosnej pizgawicy, okazuje się, nie możemy dziś dla Was zagrać. Warunki techniczne, w których bezpiecznie możemy zrealizować koncert nie występują. Organizatorzy dla bezpieczeństwa zdemontowali już część techniki. Strasznie nam przykro" - napisała w kolejnym poście na Facebooku. Dodała też, że trwają rozmowy nad wyznaczeniem nowego terminu występu.
CZYTAJ TAKŻE: Pracuje od 70 lat, a jego emerytura to kpina. Żona Macieja Damięckiego szczerze o pieniądzach!
Szalejący nad Polską przez cały weekend orkan Nadia przyczynił się do bardzo dużych zmian w programach obchodów tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W wielu miastach w Polsce impreza z plenerowej zmieniła się w taką pod dachem. Ze względów bezpieczeństwa odwołano część atrakcji, a to, co się dało, zorganizowano online. Tak czy inaczej tegoroczna zbiórka WOŚP może się okazać rekordową.
CZYTAJ TAKŻE: Elwira Mejk miała wypadek! Gwiazda disco polo 3 sekundy od tragedii. ZDJĘCIA