Blisko 7 lat temu Laura Łącz postanowiła kupić mieszkanie. Złożyła się na nie cała rodzina aktorki.
- Uzbierałam pieniądze. Za spadek po mężu, za darowiznę od mamy, która przekazała na to oszczędności życia, i za pieniądze ze sprzedaży moich dwóch kawalerek kupiłam mieszkanie dwupokojowe. Najpierw na wynajem, a potem, by mógł w nim zamieszkać mój syn - opowiada nam aktorka. - Wpłaciłam całą kwotę i miałam dostać termin podpisania aktu notarialnego. Non stop przypominałam o tym deweloperowi. Odpisywali, że za tydzień, że przepraszają. Tak mijały lata! W końcu nastąpiła taka sytuacja, że firma upadła. A teraz nie mam z kim podpisać aktu - opowiada nam gwiazda.
Co najgorsze, okazuje się, że to mieszkanie Łącz może stracić.
- Dostałam pismo, że mam oddać klucze, ponieważ to mieszkanie nie jest moje. Pani syndyk stwierdziła, że nie ma nie aktu, więc ona ma prawo je sprzedać ponownie - załamuje się aktorka.
Sąd nie był w stanie pomóc. Dlatego Łącz zwróciła się do Rzecznika Praw Obywatelskich oraz do Ministerstwa Sprawiedliwości. Ma nadzieję, że ktoś w końcu jej pomoże.
Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie KLIKNIJ tutaj