Dramat Magdy Narożnej. Gwiazda disco polo pobita i poniżona przez właściciela dyskoteki. Co się stało?

2016-03-31 12:30

Koncert, jaki odbył sie w jednym z klubów na Podlasiu,  dla wokalistki zespołu ,,Piękni i Młodzi" mógł zakończyć się tragicznie. Jego właściciel najpierw nie chciał rozliczyć się z Magdą i jej zespołem, a potem wyzwał artystkę. Doszło także do szarpaniny.

Piękni i Młodzi

i

Autor: materiały prasowe

Incydent miał miejsce w święta wielkanocne. W nocy z poniedziałku na wtorek Magda Narożna występowała w Klubie Scorpio w miejscowości Wnory - Wiechy. Po zakończonym koncercie spotkała się z właścicielem dyskoteki. Zgodnie z umową chciała się rozliczyć. Wtedy, jak relacjonuje gwiazda disco polo, doszło do awantury.

,,Poprosiłam o szybkie rozliczenie, gdyż mamy kolejny koncert. I oczywiście wtedy zaczął się robić problem. Bo szanowny pan Bogdan ,,właściciel" (chyba...) nie pamięta, na jaką kwotę się umawiał. Od słowa do słowa stwierdziłam że nie ma sensu dyskusja z osobą, która ewidentnie była pod wpływem alkoholu i być może czegoś jeszcze. Powiedziałam, że w takim razie ja dzwonię do mojego menagera i niech ustalą przez telefon co robimy. Gdy wybrałam numer i przyłożyłam telefon do ucha, pan Bogdan nagle wpadł w jakąś wściekłość i uderzył mnie w twarz, trafiając równocześnie w telefon, który poleciał na drugi koniec pomieszczenia. Byłam w szoku, nie wiedziałam co się dzieje. Wiedziałam, że nie mogę mu oddać, bo był w takiej agresji, że by mnie pewnie tam skopał jak faceta. Zwróciłam mu uwagę, co on w ogóle wyprawia, jak może uderzyć kobietę. W tym czasie pan ochroniarz który ma dbać o bezpieczeństwo po prostu wyszedł, udając, że nic się nie stało. Wiedziałam, że jest źle i że moi chłopacy juz idą po mnie. W głowie czarne myśli. Gdy wstałam po telefon zaczął mnie szarpać i krzyczeć: wypier*** oraz wyzywać mnie od ku*** i że jestem wielką gwiazdą. Powiedziałam, żeby mnie puścił, bo muszę zabrać torebkę która leżała na kanapie. Gdy wychodziłam, cały czas krzyczał i z ogromną siłą uderzył mnie z otwartej dłoni w tył głowy. To było najgorsze upokorzenie, jakie kiedykolwiek przeżyłam!" - relacjonuje na swoim profilu FB Magda (pisownia oryginalna).

Wokalistka dodaje, że choć minęło już kilka dni od tamtej nocy, to ani właściciel klubu ani nikt z kierownictwa dyskoteki się do niej nie odezwał.

,, Ten człowiek mnie nie przeprosił. Nie próbował niczego wyjaśnić, rozmawiał tylko i wyłącznie z naszym managerem, odwracając kota ogonem i wszystkiego sie wypierając!" - dodaje. Artystka zawiadomiła już prokuraturę.

,,Tej sprawy nie zamiotę pod dywan i nie będę siedziała cicho, bo kolejnym razem może zrobić krzywdę bezbronnej kobiecie!" - pisze Magda. Piosenkarka apeluje do innych muzyków, aby uważali na to miejsce.

,,Przestrzegam inne zespoły i ludzi przed tym klubem! Skoro ja zostałam tak potraktowana, to jak traktują wszystkich innych...? Przez tę całą sytuację byłam rozstrzęsiona, nie mogłam się uspokoić (...) Nie byłam w stanie zagrać następnego koncertu, który mieliśmy zaplanowany w klubie Nevada - Nur. Chcemy przeprosić szefostwo oraz klubowiczów..." - informuje Magda.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki