Majka Jeżowska już od dawna marzyła, żeby zostać babcią. Wreszcie w sierpniu zeszłego roku ogłosiła radosną nowinę, że jej syn Wojtek wkrótce zostanie tatą. Piosenkarka nie mogła się doczekać, aż na świecie pojawi się nowy członek rodziny. Ponad dwa tygodnie temu pochwaliła się, że urodziła się mała Róża. "Początek tygodnia i początek nowego życia! O 6.15 zostałam babcią! Już oficjalnie, skoro rodzice umieszczają posty, to babcia też! Moja wnuczka Róża nie spieszyła się zbytnio na spotkanie z tym światem, ale wszystko się udało pod czujną opieką Szpitala im. Świętej Rodziny! Gratuluję dzielnej mamie i mojemu czułemu synowi – kocham was bardzo i nie mogę się doczekać spotkania z Różyczką" - napisała wtedy Jeżowska.
Gwiazda nie mogła się doczekać, aż weźmie w ramiona ukochaną wnuczkę. Niestety pandemia nie sprzyja rodzinnym spotkaniom, szczególnie, gdy mówimy o wizytach u noworodka. Poza tym, chce dać całej trójce czas, aby nacieszyli się przede wszystkim sobą.
- To jest maleństwo. Mimo że jest dużą i silną dziewczynką, to ja nie chcę się narzucać. Rodzice przede wszystkim są najważniejsi i wykonują wszystkie czynności i obowiązki. Babcia pojawi się w życiu wnuczki później, kiedy będzie taka potrzeba - wyznała z rozmowie z Pomponikiem i dodała:
- Zwłaszcza w zaistniałej sytuacji te spotkania są ograniczone. Niedawno występowałam w spektaklach, nie chciałam jeździć do dziecka, wracając z teatru, gdy otaczało mnie dużo ludzi. Trzeba uważać.
Jednak Jeżowska już planuje, co będzie robić z ukochaną wnuczką. Na pewno będzie obsypywać ją prezentami, szczególnie skupi się na kupowaniu sukienek i wszystkich gadżetów dla dziewczynek.
- Myślę, że przez to, że mam wnuczkę, a nie wnuka, a miałam syna, którego nie mogłam przebierać w ciuszki, to myślę, że będę szaleć na zakupach - dodała.