Podwarszawska willa Olejnik położona jest w sosnowym lasku. Zwykle jest tam cicho i przytulnie. Ale kiedy trafi się huragan, spokojna okolica przeradza się w piekło. Wiatr wyje między drzewami, a wokół słychać trzask łamanych drzew. Tak też było z piątku na sobotę, kiedy to przez Polskę przetoczył się orkan Ksawery.
PRZECZYTAJ: Monika Olejnik wciąż utrzymuje 28-letniego syna
Groźne wietrzysko wyrwało jedną z sosen rosnących przed wejściem do domu dziennikarki. Drzewo całym swoim ciężarem spadło na tył zaparkowanego przed domem mini morrisa. Gdyby Olejnik znajdowała się w środku, mogłoby dojść do tragedii. Na szczęście nie doszło...
PRZECZYTAJ: Monika Olejnik drwi z prezesa PiS