Choć od ślubu Oli Kwaśniewskiej i Kuby Badacha minął niespełna tydzień, były prezydent RP zamartwia się o losy swojej córki. A wszystko przez Internet i piratów, którzy pozbawiają jego zięcia regularnych dochodów.
- Bycie muzykiem, bycie wokalistą w czasach piractwa i słabej sprzedaży płyt jest bardzo trudne - wyznał Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z TVN24. Właściwie zarabia się tylko na koncertach i trudno się z tego utrzymać.
Zięć Aleksandra Kwaśniewskiego jest liderem zespołu Poluzjanci. Kapela za koncert zgarnia średnio 20 tysięcy złotych. Suma niczego sobie, jednak gdy trzeba podzielić ją na wszystkich członków zespołu, nie wygląda już tak imponująco. Jak pisaliśmy na se.pl, Poluzjanci nie mają zbyt napiętego grafiku. Średnio dają jeden koncert miesięcznie.
W tej sytuacji, Kwaśniewski ma powody do obaw, bo zdaje sobie sprawę, że zięciowi nie będzie łatwo zapewnić Oli poziom życia, do którego przywykła.
- Nie gramy zbyt wielu koncertów otwartych, tzw spędów jak np. Dni Miasta - mówił niedawno Badach w wywiadzie dla Rock magazyn.pl. Gramy głównie w klubach i salach widowiskowych dla ludzi, którzy kupują bilety. Nie potrafię pisać piosenek radiowych, bo większość akordów mam troszkę przybrudzonych takimi składnikami, które można bardziej przypasować do jazzu niż do popu.
Być może po głośnym ślubie Badacha z Olą Kwaśniewską, zespół Poluzjanci będzie cieszył się większą popularnością.