Polonusi czekali, na scenie miała ich bawić plejada polskich aktorów. Niestety, nic z tego. Amerykanie Polakom nie wydali wiz! Marcin Stoch z agencji Weebee, która organizowała imprezę, zdenerwowany mówi „Super Expressowi”:
– Przyczyną zaistniałej sytuacji są procedury, brak dobrej woli i skandaliczne podejście urzędników ambasady USA w Warszawie do polskich artystów...
– Przyczyną zaistniałej sytuacji są procedury, brak dobrej woli i skandaliczne podejście urzędników ambasady USA w Warszawie do polskich artystów...
>>> Katarzyna Skrzynecka w szczerym wyznaniu: Już nie będę miała dzieci
Zdarzało się, że sprawę zawalali Polacy, bo np. chcieli pracować na tzw. wizach turystycznych, ale nie w tym wypadku. Dariusz Staśkiewicz, menedżer Piotra, jest oburzony postawą Amerykanów. – Mieliśmy otrzymać wizy pracownicze w środę, opłaciliśmy nawet procedurę przyspieszającą – mówi. Tak się nie stało.
Głos zabrał też Gąsowski. – Czuję się źle, wystrychnięty na dudka. Jako poważny wykonawca rezerwuję terminy, muszę odmówić grania w teatrze, muszę ustawić sprawy rodzinne. Organizator wszystko przygotował. Dajemy odciski palców w konsulacie, pani w okienku mówi, że wizy będą w środę. I co? I ja otrzymuję paszport z wizą w piątek o godz. 14, a o 12. 10 był samolot! Gdyby dano nam je 4 godz. wcześniej... byliśmy gotowi wystąpić tuż po wyjściu z samolotu. I co? Mam wizę, z której nie mogę skorzystać – denerwuje się aktor.
Wylicza, że organizator poniósł koszty wynajmu sali, widzowie kupili bilety. – To jest lekceważenie publiczności. Nie wyobrażam sobie odwrotnej sytuacji, że amerykańscy artyści tak zostaną potraktowani. Wielu z nas było już tyle razy w Stanach. Dla mnie to jest wykazanie się złą wolą. Amerykanie nie mają zbytniego dla nas poważania... W konsulacie artystom powiedziano, że wizy pracownicze ochraniają artystów amerykańskich. – Tylko że artyści amerykańscy nie grają po polsku dla Polonii – złości się Gąsowski.
Na szczęście nie zraża się i chętnie wystąpi w USA. – Bo nie można karać publiczności – zapewnia Piotr. – Zagramy jesienią – obiecuje Kasia.
Co na to amerykańska ambasada? Urzędnicy kazali przysłać do siebie e-maila z pytaniami. Na odpowiedź czekamy.