Dramat gwiazdy trwa. Justyna od kilku miesięcy zmaga się z chorobą nowotworową swojego męża Macieja, byłego modela, a teraz wziętego architekta. Piosenkarka już zrezygnowała z wielu projektów i wciąż zmienia swoje plany zawodowe, aby być jak najbliżej męża i wspierać go w trudnych chwilach. To właśnie to jest, jak wielokrotnie podkreślała, najważniejszą dla niej teraz sprawą.
Niestety, Myszkowski trafił ponownie do szpitala. Przebywa w warszawskim szpitalu MSWiA w Klinice Urologii i Urologii Onkologicznej. Zajmuje się nim wykwalifikowany personel oddziału, który specjalizuje się w leczeniu schorzeń układu moczowo-płciowego.
W sobotę odwiedziła go znana żona i syn Leon (11 l.). Spędzili tam godzinę. Justyna była smutna. Bardzo przeżywa to, co spotkało jej ukochanego, bo jak przyznała, to nie pierwszy przypadek nowotworu w rodzinie. Nie miała siły nawet poinformować przez Internet swoich fanów o tym, co się stało...
Justyna nie traci nadziei, że mąż wyzdrowieje
Sprawa wygląda bardzo poważnie, ale mimo to artystka nie traci nadziei. - Rak rozpanoszył się w mojej rodzinie. To trwa już dłuższy czas. Ale wygramy. Już jesteśmy blisko, a najgorsze już za nami i do mety jeszcze kilka metrów - mówiła w wywiadzie dla miesięcznika "Gala".
Na szczęście Maciej może liczyć na wsparcie zarówno jej, jak i całej rodziny. W szczególności synów - dorastającego Leona i Stasia (6 l.).
Mamy nadzieję, że wszystko wkrótce się dobrze skończy, a Justyna wróci na scenę zachwycać nas.