W sobotni wieczór do Jolanty (?57 l.) i Leszka (?59 l.) Ś. na zaplanowaną wcześniej imprezę przyszli ich znajomi. To właśnie oni dokonali makabrycznego odkrycia. - Zostały znalezione dwa ciała z ranami postrzałowymi - mówi asp. Piotr Świstak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Ze wstępnych ustaleń wynika, że Leszek Ś. najpierw strzelił w głowę żonie, a później skończył ze sobą. Na miejscu śledczy znaleźli list pożegnalny napisany przez mężczyznę. Jednak na razie prokuratura dla dobra śledztwa nie zdradza jego treści.
Mieszkańcy wsi Odrano Wola nie mogą uwierzyć w to, co się wydarzyło. - To było bardzo przykładne małżeństwo. Wszędzie chodzili razem. Zawsze uśmiechnięci. Bardzo religijni - mówi jedna z sąsiadek. Jolanta Ś. pracowała w urzędzie miasta w Grodzisku Mazowieckim, była tam odpowiedzialna za sprawy podatkowe. Jej mąż to emerytowany policjant. Tuż przed odejściem ze służby był zastępcą komendanta policji na Żoliborzu. Później pracował jako naczelnik jednego z wydziałów Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Jego nazwisko przewija się w raporcie sejmowej komisji śledczej ds. uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Leszek Ś. kontrolował postępowanie funkcjonariuszy z Płocka przy sprawie porwanego biznesmena.
Po odejściu na emeryturę mężczyzna został mediatorem sądowym. Jego specjalizacją była pomoc przy problemach rodzinnych. Niestety, ze swoimi małżeńskimi problemami sobie nie poradził...
Zobacz: Gdańsk. Policja znalazła rzeczy należące do 17-letniej Agaty? NOWE FAKTY
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail