Iwona Węgrowska wciąż ma problemy z prawnym ustaleniem ojcostwa córki Lili. Dziewczynka urodziła się przed upływem 300 dni od rozwodu, w związku z czym otrzymała nazwisko byłego męża piosenkarki - Krzysztofa Madejskiego. Zdaniem piosenkarki biologicznym ojcem dziewczynki jest jej obecny partner - Maciej Marcjanik. Niestety słowa w zderzeniu z przepisami prawa nie wystarczą. Niedawno odbyła się kolejna rozprawa o ustalenie ojcostwa Lili. Niestety nie rozstrzygnęła ona tej kwestii, gdyż Madejski nie wykonał badań DNA. A to oznacza, że dramat Węgrowskiej trwa.
- Iwona błagała sąd o interwencję. Nie może ochrzcić dziecka, nie może wyrobić mu paszportu, a w razie choroby musi mieć zgodę współmałżonka na operację córki - zdradza znajoma piosenkarki.
ZOBACZ: Węgrowska oświadcza się facetowi na Facebooku? "Maciuś jest cudowny i marzę by zostać Twoją żoną"