Artystka, która wylansowała takie hity jak „Być kobietą”, „Odkryjemy miłość nieznaną” czy „Jeszcze się tam żagiel bieli” przed laty cierpiała na nerwicą naczyniową, która zaatakowała jej twarz. Sprawa wyglądała naprawdę poważnie, a charakteryzatorki miały nie lada wyzwanie, żeby zatuszować niedoskonałości wyglądu gwiazdy. - Ponad czterdzieści lat temu miałam straszne problemy z cerą głownie w wyniku stresu. W 1980 roku kiedy jechałam na festiwal do Sopotu nasiliła mi się nerwica naczyniowa do tego stopnia, że miałam ogromne gule na warzy i panie charakteryzatorki najpierw korektorem smarowały mi te czerwone rumieńce, a dopiero później nakładały mi kontury twarzy - wspomina Alicja Majewska w rozmowie z „Super Expressem”.
Kosmetyczka uratowała twarz Alicji Majewskiej!
- Potem trafiłam do właściwej kosmetyczki, która mi to leczyła i skutecznie pozbyłam się problemu. Dziś nie mam już podobnych dolegliwości, ale dbam o siebie, stosując odpowiednią pielęgnację. Do kosmetyczki chodzę regularnie. Biegam też do masażysty. Tak naprawdę dbam o siebie biernie - zdradza pani Alicja, która jest w doskonałej formie. Obecnie promuje swoją najnowszą płytę, pt. „Piosenki Korcza i Andrusa”.