Gwiazdor disco polo ujawnił prawdę o swoim zaginięciu
38-letni Łukasz Wnuk radnym i muzykiem disco polo. Był jednym z liderów grupy Silvers, teraz występuje jako Łukasz Wnuk "Silvers". Dodatkowo muzyk pracuje jako weselny wodzirej.
Kiedy w niedzielę 2 lutego Łukasz Wnuk wyszedł na mszę świętą do kościoła w Zwoleniu, do domu już nie wrócił. Okazało się, że na mszę nigdy nie dotarł. Rodzina natychmiast zgłosiła zaginięcie Łukasza i szukała go całą Polska! W poszukiwania oczywiście włączyła się policja. Policjanci przeszukiwali okoliczne lasy, parki parkingi, analizowali nagrania z monitoringów. Te zabiegi nie przyniosły jednak żadnych rezultatów. Łukasz Wnuk znalazł się sam i do domu wrócił dzięki pomocy policji.
W czwartek 6 lutego Łukasz Wnuk został odnaleziony w Warszawie. Policja bezpiecznie odstawiła go do domu i nie ujawniła szczegółów dotyczących okoliczności jego odnalezienia.
Tajemnica zaginięcia Łukasza Wnuka
Łukasz Wnuk zdecydował się upublicznić tajemnicę swojego zaginięcia. Na swoim profilu na Facebooku przeprosił wszystkich za strach i ból i wyjawił, że do tej dramatycznej sytuacji doprowadziły przepracowanie i brak odpoczynku. Gwiazdor disco polo zdradził, że to wszystko źle wpłynęło na jego zdrowie psychiczne. Wnuk wyznał szczerze, że w pewnym momencie stracił po prostu kontakt z rzeczywistością.
W dniu zaginięcia oddaliłem się z miejsca zamieszkania w złym stanie psychicznym, straciłem kontakt z rzeczywistością, nie odczuwałem upływającego czasu. W efekcie kilka dni przemieszczałem się bez konkretnego celu. Finalnie w czwartkowy wieczór (6 lutego) trafiłem do Warszawy, gdzie poprosiłem o pomoc funkcjonariuszy policji.
Wnuk podziękował i poprosił o zrozumienie
W swoim szczerym oświadczeniu Łukasz Wnuk dodał, że zawsze stara się wspierać innych. Po tym dramatycznym wydarzeniu zrozumiał, że sam potrzebuje pomocy. Poprosił o zrozumienie i czas dla siebie i swojej rodziny.
Dziękuję wszystkim, którzy okazali troskę i wsparcie w tej trudnej sytuacji. Jestem wdzięczny za każdą dobrą myśl i pomoc. Wierzę, że z tego trudnego doświadczenia wyjdę silniejszy i bardziej świadomy siebie. Proszę was, dbajcie o siebie!
Zobacz także: Show-biznes wstrząśnięty! Nie żyje uczestnik „Warsaw Shore”. Jeremiasz "Jez" Szmigiel miał tylko 30 lat
