Tomasz Jakubiak nic nie pamięta z ostatniego tygodnia życia
Tomasz Jakubiak, bardzo sympatyczny i lubiany kucharz i juror z show "MasterChef Junior" nagle zachorował na rzadką i bardzo złośliwą odmianę nowotworu. Celebryta aktualnie jest leczony chemią i karmiony pozajelitowo. Fani, koledzy i przyjaciele Tomasza uruchomili zbiórki na jego leczenie i zebrali już oszałamiająco kwotę. Jakubiak przy każdej okazji podkreśla, jak bardzo jest wdzięczny za pomoc. Tym razem pojawił się na swoim profilu na Instagramie po dwóch tygodniach nieobecności. Wszyscy drżeli o stan swojego ulubieńca i jak się okazuje, słusznie. Na szczęście aktualnie Tomasz jest już w lepszym stanie i humorze i znów mógł przemówić do swoich fanów.
Tomasz Jakubiak walczy o życie
40-letni Tomasz Jakubiak we wrześniu niespodziewanie poinformował, że jest poważnie chory i jego stan jest poważny. Znany kucharz i juror „MasterChefa” walczy z bardzo rzadkim nowotworem. Tak naprawdę nie wiadomo, czy w ogóle uda się znaleźć skuteczną terapię, ale "gotujący tata" i jego rodzina nie poddają się.
Jest światełko, które naprawdę dało mi dużo energii wewnętrznej do dalszej walki, której oczywiście nie zaprzestaję. Zaczęło się kolejne szukanie pomocy, dzwonienie po całym świecie, dzwonienie po różnych przychodniach, klinikach. Moja żona to robi od rana do nocy. Ja to robię w momentach, kiedy mam jakąkolwiek świadomość. No i tak na zmianę się uzupełniamy. W tej chorobie nie wolno się absolutnie poddać. Ona się nie poddaje, żeby mnie wykończyć, więc ja też nie mogę się poddać, żeby wykończyć ją.
Jakubiak nic nie pamięta
Jakubiak w wideo opublikowanym na Instagramie wyjaśnił, co się z nim działo przez ostatnie dwa tygodnie. Jego stan był tak poważny, że kucharz stracił przytomność i kompletnie nie wie co się z nim działo. Wie tylko, że był wciąż przewożony od szpitala do szpitala.
Dzisiaj troszkę lepszy nastrój mam, ale dwa tygodnie, jak zauważyliście, nie było mnie. Nigdzie się nie pokazywałem. To dlatego, że przez właściwie ponad dwa tygodnie nie wyszedłem ze szpitala. Od jednego do drugiego szpitala mnie przewożono, z czego ostatni tydzień był chyba najtrudniejszym tygodniem w moim życiu szpitalnym. Nie pamiętam kompletnie nic. Byłem na totalnej nieświadomce. W szpitalu walczyłem z ciśnieniem, które spadało do 30 i nie byłem w stanie w ogóle funkcjonować. Wypuszczono mnie teraz do domu, mój stan trochę się poprawił.
Zobacz też: Irena Santor w strachu! "Ja się po prostu boję". Szokujące wyznanie legendy