Aktorzy, którzy na co dzień pracują z Jerzym Turkiem na planie serialu, wspierają go duchowo, jak tylko mogą.
- Jestem w Międzyzdrojach. Wczoraj się dowiedzieliśmy o Jurku. Wszyscy tu przesyłamy mu swoją dobrą energię - mówi zmartwiona Małgorzata Zajączkowska (53 l.) w rozmowie z "Super Expressem". - On ma ogromną wolę życia i przetrwa to wszystko - dodaje.
Przeczytaj koniecznie: Jerzy Turek nie żyje - żegnaj nam, listonoszu (ZDJĘCIA)
Również inni koledzy pana Jerzego z planu nie mają wątpliwości, że przetrwa on te ciężkie chwile.
- Całym sercem jestem z Jurkiem. Jestem pełen nadziei, że szybko z tego wyjdzie i się wkrótce zobaczymy - mówi Piotr Machalica (54 l.). Aktor myśląc o chorobie swojego przyjaciela Jerzego, przypomniał sobie wzruszające zdarzenie.
- Gdy mój ojciec Henryk (73 l.), którego pamiętacie jako Dionizego Złotopolskiego, był już w bardzo złym stanie, wziąłem go na jeden z ostatnich spacerów w Konstancinie. Od dłuższego czasu nie reagował na żadne bodźce, nie było z nim kontaktu. I gdy jechał na wózku, zobaczył plakat Poczty Polskiej z twarzą Jerzego. Wtedy się uśmiechnął. To było niesamowite - wspomina Machalica.
Również nikt z realizatorów "Złotopolskich" nie wyobraża sobie, żeby zdjęcia do nowych odcinków zaczęły się bez udziału Turka.
- Nawet nie chcę o tym myśleć, że w sierpniu mielibyśmy nagrywać bez Jurka - mówi Jan Purzycki (61 l.), scenarzysta serialu. Każdy ma nadzieję, że niezastąpiony serialowy listonosz Józek wróci do zdrowia.
Na razie jednak Jerzy Turek nadal przebywa w jednym z warszawskich szpitali. Po pobycie na oddziale intensywnej terapii neurologicznej został przeniesiony na hematologię. Wszystko wskazuje na to, że aktor powoli dochodzi do siebie.