Znana z serialu "39 i pół" Daria z pewnością chciałaby zapomnieć o tym, co stało się rok temu. W sylwestrowy wieczór aktorka trafiła do szpitala. Lekarze podejrzewali sepsę, mononukleozę, a nawet nowotwór. Walka z tajemniczą chorobą trwała trzy miesiące. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Daria szczuplejsza o kilkanaście kilogramów i z obciętymi rudymi lokami wiosną znów wróciła na salony. Zaczęła też na nowo grać w serialu TVN i brać udział w akcjach charytatywnych.
W ciągłym biegu nie zapomniała jednak o zdrowiu. Pamięta nie tylko o tak rutynowych wizytach, jak wizyta u stomatologa, ale też regularnie kontroluje stan swojego zdrowia w specjalistycznych klinikach.
Aktorkę spotkaliśmy, gdy wybrała się do Centrum Onkologii w Warszawie. Spędziła w nim dwie godziny. Z zatroskaną miną pojechała potem do szpitala przy ul. Lindleya. I choć badania to konieczność, Daria nie chce myśleć, że choroba mogłaby wrócić.
- Jeśli więc ktoś pyta mnie o lęki, mówię, że boję się wysokości - przyznaje Daria w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".