Wydawać by się mogło, że macierzyństwo to najszczęśliwszy moment w życiu każdej kobiety. Niestety nie było tak w przypadku znanej i lubianej dziennikarki, Ewy Drzyzgi. Prowadząca Rozmowy w toku urodziła dwóch synów na przestrzeni dwóch lat. Maiła więc w domu dwójkę małych szkrabów, które dawały się we znaki. Niestety gwieździe trudno było łączyć życie prywatne z zawodowym. - Kiedy urodził się Staszek, nie spałam jedenaście miesięcy, a gdy pojawił się Ignacy, drugie tyle - czytamy w książce "Jak ja to robię".
Ciągłe zajęcia w domu i specyfika pracy Drzyzgi, spowodowały, że wiecznie była rozdrażniona i nie miała ani chwili by solidnie odpocząć. Dziennikarce, jak tylko mógł, pomagał mąż, Marcin Borowski. Radiowiec starał się odciążyć ukochaną jak tylko mógł. Na szczęście koszmar wychowywania szkrabów to już przeszłość. Po ponad 10 latach, Drzyzga uważa, że macierzyństwo to wspaniała rzecz i najlepsze co ją spotkało.
Zobacz: Za udział w programie "Rozmowy w toku" dostaniesz 200 zł