Godzina 22.00, modna warszawska restauracja La Bodega. Tu właśnie spotkali się starzy kumple, w dodatku pracujący obecnie dla tej samej korporacji Choć kiedy się poznali, Durczok był gwiazdą TVP 1, Meller TVN.
- Z Marcinem bardzo się lubimy. Znamy się już przeszło dziesięć lat - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Kamil Durczok.
- Czasem miło sobie prywatnie rozmawiamy - wtóruje mu Meller i zdradza: - Za co cenię Kamila? Za inteligencję, poczucie humoru i to, jak gada po "ślunsku" - śmieje się dziennikarz.
Patrz też: Piotr Kraśko i Kamil Durczok wydają książkę. "Odkryliśmy wstydliwe tajemnice kościoła"
Tym razem ich spotkanie trwało półtorej godziny. Jak można było wyczytać z ich twarzy, dyskutowali o sprawach poważnych i... tych przyjemniejszych. Wszak jeden jest specem od polityki, drugi od pięknych kobiet. Obaj od dobrego wina i spożywania go we właściwym miejscu.
I nie tylko dobre markowe wino spowodowało to, że spotkali się właśnie w tym, a nie innym miejscu. Bo szczególnie Durczok znany jest z tego, że wielką wagę przywiązuje do warunków, w jakich przebywa. W dodatku jest znanym w Polsce miłośnikiem czystości, głównie stołów.
- Stół był czysty, przy innym nie siadam - wyznał nam szef "Faktów".
Czysty stół
W 2009 r. w Internecie pojawił sie filmik nagrany w studiu "Faktów". Durczoka poniosły wtedy nerwy. - Od dwóch dni jest tak upier... ten stół tutaj... - krzyczał dziennikarz i dalej rzucał mięsem. Wtedy to rozpętała się burza. Durczok, jak przystało na mężczyznę, stanął oko w oko z problemem i publicznie przeprosił za swoje zachowanie.