Kamil Durczok to jedna z największych gwiazd tej stacji. Kiedy w 2006 roku telewizja TVN ściągnęła go z TVP do siebie, Kamil był uznanym, ale niedocenianym fachowcem. W Telewizji Polskiej pracował przez 10 lat i jego kontrakt nie przekroczył 60 tys. złotych. Trudno się dziwić, że świetnie prosperujący TVN skusił Kamila - zaproponował gażę o 20 tys. zł wyższą i stanowisko szefa głównego wydania "Faktów".
Kiedy Durczok obejmował to stanowisko, jego celem było pokonać w oglądalności najpopularniejsze w Polsce "Wiadomości" w TVP 1. Trzeba mu przyznać, że osiągnął sukces. Jak podaje AGB Nielsen Media Research, "Fakty" mają obecnie 32,43 proc. udziału w rynku, a "Wiadomości" 30,46.
Kamil jest zawodowcem wysoko cenionym w środowisku i każda inwestycja w jego osobę to gwarancja opłacalności. Nawet jeśli trzeba zapłacić mu po około 80 tysięcy złotych co miesiąc!
Zresztą jego fachowość i osobę doceniają też inni. Jako pracownik TVN zdobył wiele nagród dla dziennikarzy - m.in. Telekamerę w kategorii "Informacje".
Ale co najważniejsze dla każdej postaci telewizyjnej - jest uwielbiany przez telewidzów. Kochają go za to, że na ich oczach walczył z groźnym nowotworem i walkę tę wygrał. Ostatnio do Internetu wyciekł film ze słynnym dialogiem o "upier..... ym stole". Paradoksalnie wzmocniło to jego pozycję w branży. Kamil wyjaśnił swoje zachowanie - przeprosił, ale i zaznaczył, że niejednemu z nas zdarza się, iż puszczą mu nerwy.
Dziennikarz od kilku lat zajmuje czołowe miejsca w rankingach na najpopularniejsze twarze telewizji. W ostatnim, przeprowadzonym przez portal wp.pl, zajął niekwestionowane pierwsze miejsce, czyli takie samo, jak jesienią zeszłego roku w badaniach robionych przez Pentagon Research.