Karol Strasburger odnalazł szczęście u boku trzeciej żony, Małgorzaty Weremczuk. Dzięki niej w wieku 72 lat po raz pierwszy został ojcem. Co raz w kolorowej prasie pojawiają się doniesienia o rzekomych kryzysach w ich związku. Tabloidy rozpisywały się o tym, że Karol Strasburger nie wspiera młodej żony i to na nią spada cały ciężar domowych obowiązków i wychowanie Laury. W rozmowie z "Super Expressem" Małgorzata skomentowała te doniesienia.
- Mój mąż robi wszystko, by być ojcem na każdym szczeblu wychowawczym. W tym wszystkim nie zapomina, że jest mężem i przyjacielem. Znajduje dzielnie czas na wszystko i choć jest często potwornie zmęczony, jak wielu ludzi ciężko pracujących i godzących obowiązki rodzicielskie, to w tym odpoczynku razem także znajduje ukojenie i szczęście. To prawda - ma gorący okres w życiu zawodowym, ale to rodzina jest dla niego na pierwszym miejscu - mówiła nam Małgorzata Weremczuk.
Teraz małżeństwo gościło w programie "Uwaga TVN", w którym odsłoniło nieco więcej kulisów swojej relacji. Żona Strasburgera przyznaje, że choć Karol jest starszy, to właśnie ona zaczęła dużo bardziej dostrzegać oznaki swojej starości. Tymczasem jej 75-letni mąż wręcz tryska energią.
- Ja się starzeję, a jemu się chce wszystko – wyznała Weremczuk.
Karol Strasburger odniósł się też do plotek o rzekomym kryzysie, przez który ma przechodzić ich małżeństwo.
- Jakbyście przypadkiem czytali gdzieś o rzekomym kryzysie, to u nas wygląda on mniej więcej, na co dzień tak – powiedział wskazując na zdjęcie z żoną, na którym nie szczędzą sobie czułości.