Po aferze w "Szkle kontaktowym" po stronie Krzysztofa Daukszewicza stanęli Robert Górski i Artur Andrus, którzy odeszli z programu TVN24 w ramach solidarności z zawieszonym satyrykiem. Przypomnijmy, że sprawa dotyczyła wpadki i wulgaryzmu jaki Daukszewicz powiedział na antenie. Kabareciarz powiedział w kierunku Jaconia" "Jakiej płci on dzisiaj jest?". Od razu nasunęło się porównanie do córki dziennikarza, która jest osobą transpłciową. Po stronie Piotra Jaconia o dziwo stanęły prawicowe media, które zaatakowały TVN24 za nietolerancyjność.
Kilka dni temu znowu zrobiło się głośno o Jaconiu za sprawą wywiadu z Aleksandrem Kwaśniewskim. Dziennikarzowi nie spodobało się w jaki sposób były prezenter zakomunikował, że chciałby mieć wnuki. Zdaniem Jaconia był to atak na Aleksandrę Kwaśniewską, która mówiła o swoim prawie do "niemacierzyństwa". Po fali krytyki jaka spadła na prezentera TVN24, Piotr Jacoń aktualizował swój wpis i przeprosił za postawę. - Wyszedłem z roli. Oceniłem, a właściwie skrytykowałem kogoś za jego pogląd. Nie powinienem. Wystarczyło wyrazić pogląd własny - w tym przypadku przeciwny. Ale im dłużej myślę o tej rozmowie, tym bardziej czuję mój błąd gdzie indziej. Uzurpacja. To słowo nade mną wisi. Przypisałem sobie prawo do obrony postawy Oli, nie pytając jej o zdanie, zabierając głos w jej imieniu... To kardynalny błąd - napisał Jacoń.
Media przypominając sylwetkę Piotra Jaconia (47 l.) przypomniały historię jego dziadka, Józefa Jaconia (+63 l.), który należał do Urzędu Bezpieczeństwa. Dziennikarz dowiedział się o mrocznej karcie swojego dziadka, długo po jego śmierci, gdy przygotowywał się do wywiadu z prawnikiem Zbigniewem Szczurkiem, ojcem prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka w Radiu Gdańsk.
Dziadek Piotra Jaconia w UB
- Sięgnąłem po jego książkę o gdyńskiej konspiracji. Opisuje w niej jak UB zatrzymało grupę Orląt, do której należał. Było śledztwo, rok spędzony w areszcie i wyroki dla jego kolegów. I tu dochodzimy do mojego wątku osobistego. Akt oskarżenia pisał funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa… Józef Jacoń, mój dziadek. Że był w UB wiedziałem, że zajmował się Szczurkiem nie - czytamy.
Zbrodniarze komunistyczni. Groby katów, sędziów i funkcjonariuszy MBP. Niezapomniani
Zbigniew Szczurek zachował jednak klasę mówiąc o dziadku Jaconia. - Pan ma pewnego kaca moralnego, ale moim zdaniem to nie jest powód, bo szereg osób podejmowało służbę w tych organach mając na uwadze dobro Polski. Tu nie można dokonywać żadnych uogólnień. To nie jest czas, aby dokonywać jakichś ocen. Każda ocena musi być indywidualna - mówił wówczas.
Z akt IPN wynika, że Józef Jacoń służbę w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Gdańsku rozpoczął w 1945 roku jako młodszy oficer śledczy. Pracował tam do 1956 roku. Potem podjął pracę w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej, gdzie doczekał się stopnia kapitana i kierownika wydziału śledczego. Zmarł w 1978 roku i został pochowany na Cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku.