Dziadek zapomnianych celebrytek narzeka na głodową emeryturę. "MUSZĘ PRACOWAĆ"

2020-07-01 13:21

Kilka lat temu na ściankach królowały Grycanki: Marta i jej ambitne córki: Wiktoria i Weronika. Niestety, ich kariera skończyła się z dnia na dzień. Co dzisiaj dzieje się z rodziną potentata rynku lodów? Okazuje się, że nie jest dobrze...

Zbigniew Grycan

i

Autor: fot. Eastnews Zbigniew Grycan

Grycanki to miano, jakie nadano Marcie Grycan i jej córkom (Wiktorii i Weronice), gdy zaczęły nagminnie pojawiać się na imprezach i walczyć o uwagę mediów. Było to grubo ponad pięć lat temu, gdy rodzime media odkrywały potencjał rodziny Kardashianów - za Oceanem robiącej karierę już od dawna. Marta Grycan cieszyła się renomą kolejnego autorytetu kulinarnego, wydała kilka książek i doczekała się sesji w kolorowych magazynach. Wszędzie zabierała ze sobą dwie córki, do których z czasem dołączyła jeszcze trzecia, ośmioletnia wówczas Gabrysia. Niestety, wszystko skończyło się błyskawicznie...

Dlaczego? Pojawiły się plotki, że "zniknięcia" Grycanek z salonów chciał Zbigniew Grycan, czyli teść Marty, a dziadek młodziutkich celebrytek. Ostentacyjność w pozowaniu na ściankach nie pasowała do rodzinnych wartości i tradycji - firma Grycan od pokoleń budowała lodowe imperium, więc nestor rodu obawiał się, że z takiego brylowania nie wyniknie nic dobrego. Cóż, chyba miał rację...

Zbigniew Grycan: Fachu uczyłem się od ojca

Marek Zuber ostrzega: Nie stać nas na emeryturę bez podatku [Super Raport]

Teraz Zbigniew Grycan sam ma problemy. Jak ujawnił w rozmowie z portalem Money.pl, nie jest zadowolony z wysokości swojej emerytury. Podobno może liczyć na około trzy tysiące złotych - owszem, nie jest to najniższa emerytura w skali kraju, ale biorąc pod uwagę, że Grycan senior pracował całe życie i stworzył kultową markę, ta kwota naprawdę szokuje... Powiedział, że nie może pozwolić sobie na odejście z pracy.

- Nie, no cóż, ja bym robił. Mam za małą emeryturę, panie redaktorze. W związku z tym muszę pracować. No ja mam około trzech tysięcy złotych. Całe życie płaciłem najwyższe składki jako przedsiębiorca. Ale panie redaktorze, jakbym policzył, ile ja składek zapłaciłem. Zawsze płaciłem najwyższe składki. Bo jako prezes firmy, oczywiście biorąc pod uwagę lata już 90. Wcześniej jako rzemieślnik - to się płaciło tyle, co żądali, ale z tego emerytura wychodziła taka...

Co ciekawe, Grycan już raz był na emeryturze: w 2004 roku, ale wytrzymał tylko trzy lata. - Całe życie byłem nauczony pracować, od małego, kiedy się mówiło, że ojciec gonił do roboty, i tak do dzisiaj zostało, że sam siebie gonię.

Zbigniew Grycan ma dziś 79 lat i nie ukrywa, że przez pandemię koronawirusa jego biznes przeżywa najtrudniejszy czas od dawna. Już wcześniej jego kawiarnie w centrach handlowych dobił zakaz handlu w niedziele.

Zbigniew Grycan to ojciec Adama Grycana, męża Marty. Ma jeszcze dwie córki, które pomagają mu w prowadzeniu biznesu. Nieformalnie mówiło się, że Marta Grycan miała też konflikt z drugą żoną Zbigniewa...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają